Ta góra jest naszym więzieniem - "Porwana pieśniarka"
Witajcie Kochani!
Dawno temu w blogosferze na chwilę zrobiło się głośno o książce w pięknej oprawie - o "Porwanej pieśniarce" Danielle L. Jensen. Teraz, gdy zbliża się premiera drugiej części, czyli "Ukrytej łowczyni" nadszedł czas na zrecenzowanie jej. Zapraszam :)
Główna bohaterka - Cecile jest śpiewaczką, a w dniu, w którym ją poznajemy w jej życiu ma nastąpić przełom. Jej marzeniem był wyjazd do miasta, gdzie mieszka jej matka, jednak oznacza to opuszczenie rodzinnego gospodarstwa. Dziewczyna podczas powrotu do domu z miasteczka nie była świadoma, że zmiana nastąpi tak szybko i będzie tak nagła. W drodze spotyka znajomego, którego nie widziała od lat. Brak podejrzeń sprawił, że Cecile wylądowała w mieście pod górą - Trollus, którego mieszkańcy, jak sama nazwa wskazuje zamieszkują trolle. Od lat zapomniane istoty żyją pod górą tylko dzięki magii, która utrzymuje skały przed zawaleniem.Czy poznani tam przyjaciele pomogą dziewczynie uciec? Czy Cecile jest kluczem do uwolnienia trolli spod nawałów ziemi? Przekonajcie się sami.
Gdy zaczęłam czytać byłam prawie pewna, że Cecile będzie jedną z najbardziej irytujących postaci o jakich można czytać. Nie była do końca taka, jaka chciałabym żeby była, ale także nie była aż tak irytująca, jak mogłoby się wydawać. Jej ataki wściekłości, paniki i sama nie wiem czego, miały swoje podstawy, ale próby robienia na złość jedynej osobie, która może pomóc jest strzałem w kolano, który główna bohaterka namiętnie wykonywała. Nie zdziwiło mnie także, że nagle zmieniła zdanie i stwierdziła, że najwyższa pora się zakochać. Cóż myślę, że ten wątek nie jest zbyt udany. Tristan, którego miałyśmy pokochać również do ideałów nie należy, jednak jest bardziej oryginalny niż zwyczajni, książkowi, męscy bohaterowie. Oboje mają charakterek, który dość często jest paskudny.
W książce nie zabrakło trójkąta miłosnego w wersji mini, który mimo wszystko jest dość interesujący, bo nie jest standardowy. Powieść kryje sporo tajemnic i niespodzianek. Podobało mi się to, że nie wszystko było od razu podane na tacy i choć chwilę trzeba było się zastanowić nad uczuciami Tristana i jego prawdziwymi zamiarami. Główny wątek, czyli cała sprawa dotycząca klątwy również mnie zaintrygowała. Nie mogę zaprzeczyć, że zainteresowało mnie, jak można ten problem rozwiązać.
Według mnie, zakończenie nie powala na łopatki, jednak nie jest przewidywalne. Książkę przeczytałam w tempie ekspresowym, co na początku sesji uważam za ogromną zaletę, bo bez problemu można się zrelaksować i wciągnąć w coś innego niż nauka. Myślę, że "Porwana pieśniarka" jest dobrym pomysłem na oderwanie się od codzienności i zanurzenie się w problemach dręczących istoty żyjące w cieniach Samotnej Góry. Książka może nie była najlepsza, ale czytało się ją bardzo przyjemnie, dlatego "Porwana pieśniarka" otrzymuje ode mnie 7/10 gwiazdek.
Czytaliście pierwszą część "Trylogii Klątwy"? A może jest już za Wami część druga, która niedawno miała premierę?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach, jakie są Wasze wrażenia :)
Całuję
Wasza WyśniłamSen
Dawno temu w blogosferze na chwilę zrobiło się głośno o książce w pięknej oprawie - o "Porwanej pieśniarce" Danielle L. Jensen. Teraz, gdy zbliża się premiera drugiej części, czyli "Ukrytej łowczyni" nadszedł czas na zrecenzowanie jej. Zapraszam :)
Główna bohaterka - Cecile jest śpiewaczką, a w dniu, w którym ją poznajemy w jej życiu ma nastąpić przełom. Jej marzeniem był wyjazd do miasta, gdzie mieszka jej matka, jednak oznacza to opuszczenie rodzinnego gospodarstwa. Dziewczyna podczas powrotu do domu z miasteczka nie była świadoma, że zmiana nastąpi tak szybko i będzie tak nagła. W drodze spotyka znajomego, którego nie widziała od lat. Brak podejrzeń sprawił, że Cecile wylądowała w mieście pod górą - Trollus, którego mieszkańcy, jak sama nazwa wskazuje zamieszkują trolle. Od lat zapomniane istoty żyją pod górą tylko dzięki magii, która utrzymuje skały przed zawaleniem.Czy poznani tam przyjaciele pomogą dziewczynie uciec? Czy Cecile jest kluczem do uwolnienia trolli spod nawałów ziemi? Przekonajcie się sami.
Gdy zaczęłam czytać byłam prawie pewna, że Cecile będzie jedną z najbardziej irytujących postaci o jakich można czytać. Nie była do końca taka, jaka chciałabym żeby była, ale także nie była aż tak irytująca, jak mogłoby się wydawać. Jej ataki wściekłości, paniki i sama nie wiem czego, miały swoje podstawy, ale próby robienia na złość jedynej osobie, która może pomóc jest strzałem w kolano, który główna bohaterka namiętnie wykonywała. Nie zdziwiło mnie także, że nagle zmieniła zdanie i stwierdziła, że najwyższa pora się zakochać. Cóż myślę, że ten wątek nie jest zbyt udany. Tristan, którego miałyśmy pokochać również do ideałów nie należy, jednak jest bardziej oryginalny niż zwyczajni, książkowi, męscy bohaterowie. Oboje mają charakterek, który dość często jest paskudny.
W książce nie zabrakło trójkąta miłosnego w wersji mini, który mimo wszystko jest dość interesujący, bo nie jest standardowy. Powieść kryje sporo tajemnic i niespodzianek. Podobało mi się to, że nie wszystko było od razu podane na tacy i choć chwilę trzeba było się zastanowić nad uczuciami Tristana i jego prawdziwymi zamiarami. Główny wątek, czyli cała sprawa dotycząca klątwy również mnie zaintrygowała. Nie mogę zaprzeczyć, że zainteresowało mnie, jak można ten problem rozwiązać.
Według mnie, zakończenie nie powala na łopatki, jednak nie jest przewidywalne. Książkę przeczytałam w tempie ekspresowym, co na początku sesji uważam za ogromną zaletę, bo bez problemu można się zrelaksować i wciągnąć w coś innego niż nauka. Myślę, że "Porwana pieśniarka" jest dobrym pomysłem na oderwanie się od codzienności i zanurzenie się w problemach dręczących istoty żyjące w cieniach Samotnej Góry. Książka może nie była najlepsza, ale czytało się ją bardzo przyjemnie, dlatego "Porwana pieśniarka" otrzymuje ode mnie 7/10 gwiazdek.Czytaliście pierwszą część "Trylogii Klątwy"? A może jest już za Wami część druga, która niedawno miała premierę?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach, jakie są Wasze wrażenia :)
Całuję
Wasza WyśniłamSen


Cześć :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisana recenzja!
Na książkę mam ochotę już od naprawdę dawna ale jakoś tak zawsze wracam z księgarni z inną :D tak to jest z tymi książkami na liście " do przeczytania "... No cóż..
W każdym razie Twoja recezja dodatkowo mnie do niej zachęcila :D
Pozdrawiam
Weronika