Nie ma jak w domu... - "Powrót na Wyspę Potępionych"
Witajcie Kochani!
Dziś przychodzę do Was z recenzją drugiego tomu "Następców" Melissy de la Cruz, czyli "Powrotu na Wyspę Potępionych". Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa Egmont i dziękuję za możliwość przeczytania. Po przeczytaniu pierwszej części byłam niezwykle ciekawa, jak potoczą się losy nastolatków po przeniesieniu do Auradonu. Książka nie była taka, jak się spodziewałam. To dobrze? Czy może źle? Zapraszam na recenzję!
Akcja drugiego tomu powieści rozpoczyna się w momencie, w którym skończył się film "Następcy" produkcji Disney'a. W książce zawarty jest skrót wydarzeń, jakie wydarzyły się w disney'owskiej produkcji, jednak przed rozpoczęciem czytania "Powrotu na Wyspę Potępionych" polecam obejrzenie filmu, w celu zachowania ciągłości akcji.
Dzieci najbardziej znanych złoczyńców od dłuższego czasu mieszkają w Auradonie, królestwie rządzonym przez Bestię oraz Bellę rodziców Bena, który tymczasowo pełni ich obowiązki. Życie Mal, Carlosa, Evie oraz Jaya wiedzie się, jak w bajce i to takiej, w której to oni są tymi "dobrymi". Jay jest gwiazdą sportu, zyskuje popularność, jest uwielbiany. Carlos rozwija swoją naukową smykałkę, powoli nabiera pewności siebie. Evie swoim talentem przebija nawet Mysię - myszkę, która szyła suknie dla Kopciuszka, flirtuje oraz urzeka wszystkich swoją urodą, a także kosmetykami własnej produkcji. Mal pogłębia więź z Benem, odwiedza czasem matkę. Auradon zaczynają nękać dziwne zjawiska atmosferyczne i nie tylko. Żadne z nastolatków nie spodziewa się, że Wyspa Potępionych upomni się o swoje dzieci.
W drugim tomie nie mamy możliwości zaznania auradońskiego, bajkowego życia głównych bohaterów. Znów zostają postawieni przed trudnymi wyborami i walką ze swoim dziedzictwem. Przyjaciele dostają tajemnicze wiadomości mające zaciągnąć ich na wyspę, z której pochodzą. Może odnajdą tam rozwiązanie niewytłumaczalnych wydarzeń, do których dochodzi w krainie dobra.
Mal - córka Diaboliny, Jay - syn Dżafara, Carlos - syn Cruelli de Mon oraz Evie - córka Złej Królowej wyruszają na misję, w której poznają niezwykłych ludzi oraz zmierzą się z ich najgorszymi lękami oraz słabościami. Czy pójdą w ślady rodziców? Czy okażą się godni zaufania, jakie im zaofiarowano? Czy istnieje szansa dla dzieci potępieńców?
Bohaterowie dalej posiadają swoje słabości, z którymi muszą się mierzyć po raz kolejny. Tym razem również będą musieli liczyć tylko na siebie i odkryć siłę przyjaźni oraz ogromną moc, jaką niesie ze sobą dobra. Co więcej poznamy bliżej dzieci innych złoczyńców - na przykład syna Hadesa czy córkę Madam Mim (na początku nie mogłam skojarzyć z jakiej to bajki, jednak Internet zdecydowanie pomógł). Za wielką zaletę uważam to, że autorka dała nam możliwość "zwiedzenia" Auradonu - możemy przeczytać o Camelocie czy Nibylandii. Dodatkowo ciekawym zabiegiem jest pokazanie nastrojów na Wyspie Potępionych po wydarzeniach ukazanych w filmie.
Wydaje mi się, że zabieg polegający na zmuszeniu czytelnika do obejrzenia filmu, aby ten mógł zachować ciągłość akcji jest oryginalnym pomysłem, jednak nie najlepszym, gdyż film był dużo słabszy niż pierwsza część. Historia przedstawiona w drugim tomie również wydała mi się mniej interesująca od tej, jaką autorka uraczyła nas w pierwszym tomie. Miałam wrażenie, że gdy już zaczęła się ciekawsza akcja i kulminacja autorce skończyły się pomysły na opisy, albo zaplanowana ilość stron (?). Moim zdaniem końcówka była napisana trochę, jak na zawody - oby szybciej do ostatniej kartki. Brakowało mi ciekawszych opisów. Autorka pisząc zakończenie zostawiła sobie otwarte drzwi do napisania kolejnej części. Myślę, że powinna to zrobić, gdyż historia zostanie wtedy dopełniona.
Podsumowując, "Powrót na Wyspę Potępionych" był trochę gorszy od swojego poprzednika. Brakowało opisów akcji, zwłaszcza na końcu książki, jednak udało jej się zaskoczyć mnie. Powieść skierowana jest głównie do młodszych czytelników, istnieje w niej wyraźne rozgraniczenie dobra i zła. Czytając ma się wrażenie, że każdy dostaje drugą szansę. Autorka przez bohaterów zaznacza również, że nikogo nie definiuje jego pochodzenie, lecz to jaki jest naprawdę i jaki chce się stać. Książka znowu sprawia, że zaczyna się tęsknić za czasami dzieciństwa, gdy oglądało się w kółko disney'owskie produkcje. Książkę zdecydowanie polecam uczniom szkoły podstawowej i gimnazjum, gdyż jestem pewna, że im się spodoba, a także starszym czytelnikom, którzy chcą przypomnieć sobie czasy dzieciństwa oraz fanom bajek Disney'a. W ogólnym rozrachunku "Powrót na Wyspę Potępionych" otrzymuje ode mnie 7/10 gwiazdek.
Jeszcze raz dziękuję wydawnictwu Egmont za możliwość przeczytania tej książki.
A Wy czytaliście już "Następców"? Koniecznie dajcie znać w komentarzu!
Całuję
Wasza WyśniłamSen
Dziś przychodzę do Was z recenzją drugiego tomu "Następców" Melissy de la Cruz, czyli "Powrotu na Wyspę Potępionych". Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa Egmont i dziękuję za możliwość przeczytania. Po przeczytaniu pierwszej części byłam niezwykle ciekawa, jak potoczą się losy nastolatków po przeniesieniu do Auradonu. Książka nie była taka, jak się spodziewałam. To dobrze? Czy może źle? Zapraszam na recenzję!
Akcja drugiego tomu powieści rozpoczyna się w momencie, w którym skończył się film "Następcy" produkcji Disney'a. W książce zawarty jest skrót wydarzeń, jakie wydarzyły się w disney'owskiej produkcji, jednak przed rozpoczęciem czytania "Powrotu na Wyspę Potępionych" polecam obejrzenie filmu, w celu zachowania ciągłości akcji.
Dzieci najbardziej znanych złoczyńców od dłuższego czasu mieszkają w Auradonie, królestwie rządzonym przez Bestię oraz Bellę rodziców Bena, który tymczasowo pełni ich obowiązki. Życie Mal, Carlosa, Evie oraz Jaya wiedzie się, jak w bajce i to takiej, w której to oni są tymi "dobrymi". Jay jest gwiazdą sportu, zyskuje popularność, jest uwielbiany. Carlos rozwija swoją naukową smykałkę, powoli nabiera pewności siebie. Evie swoim talentem przebija nawet Mysię - myszkę, która szyła suknie dla Kopciuszka, flirtuje oraz urzeka wszystkich swoją urodą, a także kosmetykami własnej produkcji. Mal pogłębia więź z Benem, odwiedza czasem matkę. Auradon zaczynają nękać dziwne zjawiska atmosferyczne i nie tylko. Żadne z nastolatków nie spodziewa się, że Wyspa Potępionych upomni się o swoje dzieci. W drugim tomie nie mamy możliwości zaznania auradońskiego, bajkowego życia głównych bohaterów. Znów zostają postawieni przed trudnymi wyborami i walką ze swoim dziedzictwem. Przyjaciele dostają tajemnicze wiadomości mające zaciągnąć ich na wyspę, z której pochodzą. Może odnajdą tam rozwiązanie niewytłumaczalnych wydarzeń, do których dochodzi w krainie dobra.
Mal - córka Diaboliny, Jay - syn Dżafara, Carlos - syn Cruelli de Mon oraz Evie - córka Złej Królowej wyruszają na misję, w której poznają niezwykłych ludzi oraz zmierzą się z ich najgorszymi lękami oraz słabościami. Czy pójdą w ślady rodziców? Czy okażą się godni zaufania, jakie im zaofiarowano? Czy istnieje szansa dla dzieci potępieńców?
Bohaterowie dalej posiadają swoje słabości, z którymi muszą się mierzyć po raz kolejny. Tym razem również będą musieli liczyć tylko na siebie i odkryć siłę przyjaźni oraz ogromną moc, jaką niesie ze sobą dobra. Co więcej poznamy bliżej dzieci innych złoczyńców - na przykład syna Hadesa czy córkę Madam Mim (na początku nie mogłam skojarzyć z jakiej to bajki, jednak Internet zdecydowanie pomógł). Za wielką zaletę uważam to, że autorka dała nam możliwość "zwiedzenia" Auradonu - możemy przeczytać o Camelocie czy Nibylandii. Dodatkowo ciekawym zabiegiem jest pokazanie nastrojów na Wyspie Potępionych po wydarzeniach ukazanych w filmie.
Wydaje mi się, że zabieg polegający na zmuszeniu czytelnika do obejrzenia filmu, aby ten mógł zachować ciągłość akcji jest oryginalnym pomysłem, jednak nie najlepszym, gdyż film był dużo słabszy niż pierwsza część. Historia przedstawiona w drugim tomie również wydała mi się mniej interesująca od tej, jaką autorka uraczyła nas w pierwszym tomie. Miałam wrażenie, że gdy już zaczęła się ciekawsza akcja i kulminacja autorce skończyły się pomysły na opisy, albo zaplanowana ilość stron (?). Moim zdaniem końcówka była napisana trochę, jak na zawody - oby szybciej do ostatniej kartki. Brakowało mi ciekawszych opisów. Autorka pisząc zakończenie zostawiła sobie otwarte drzwi do napisania kolejnej części. Myślę, że powinna to zrobić, gdyż historia zostanie wtedy dopełniona.
Podsumowując, "Powrót na Wyspę Potępionych" był trochę gorszy od swojego poprzednika. Brakowało opisów akcji, zwłaszcza na końcu książki, jednak udało jej się zaskoczyć mnie. Powieść skierowana jest głównie do młodszych czytelników, istnieje w niej wyraźne rozgraniczenie dobra i zła. Czytając ma się wrażenie, że każdy dostaje drugą szansę. Autorka przez bohaterów zaznacza również, że nikogo nie definiuje jego pochodzenie, lecz to jaki jest naprawdę i jaki chce się stać. Książka znowu sprawia, że zaczyna się tęsknić za czasami dzieciństwa, gdy oglądało się w kółko disney'owskie produkcje. Książkę zdecydowanie polecam uczniom szkoły podstawowej i gimnazjum, gdyż jestem pewna, że im się spodoba, a także starszym czytelnikom, którzy chcą przypomnieć sobie czasy dzieciństwa oraz fanom bajek Disney'a. W ogólnym rozrachunku "Powrót na Wyspę Potępionych" otrzymuje ode mnie 7/10 gwiazdek.
Jeszcze raz dziękuję wydawnictwu Egmont za możliwość przeczytania tej książki.
A Wy czytaliście już "Następców"? Koniecznie dajcie znać w komentarzu!
Całuję
Wasza WyśniłamSen





Komentarze
Prześlij komentarz
Będzie nam bardzo miło jeśli podzielisz się z nami swoim zdaniem :)