Podróż przez "Pół Świata"

Tak jak obiecałem, powracam z recenzją Pół Świata. Dość długo potrwało zanim zabrałem się za napisanie tej recenzji ale w końcu lepiej późno niż wcale. Zabierałem się za nią długo ale jej sobie nie odpuściłem, a to już świadczy o tym, że książka jest warta opisania.

Powieść zaczyna się od przestawienia losów Zadry, kobiecej, nowej bohaterki. Ale jak to? Przecież bohaterem ostatniej książki był Yarvi... Początkowo niezbyt mi się podobała ta zmiana. Czekałem na kontynuację przygód Yarviego, a tu taka niespodzianka. Jednak, kiedy tak czytałem, dalej i dalej, polubiłem i Zadrę i Branda i byłem ciekaw również ich przygód.

Po początkowym podzieleniu książki na wątki dotyczące różnych bohaterów, po pewnym czasie znów łączy się ona w całość. Wynika to z tego, że od teraz Yarvi, Zadra i Brand będą podróżowali razem, pomimo niezbyt przyjaznego nastawienia do siebie pary Brand - Zadra (ale czy na pewno to musicie zobaczyć sami...). Przepłyną oni tytułowe pół świata, aby zdobyć dla Gettlandu potężnego sojusznika - Cesarstwo Południa. 

Dzieje się mnóstwo zarówno podczas ich podróży jak i po dotarciu na miejsce. Podobnie jak w Pół Króla akcja toczy się dosyć szybkim tempem i nie można się nudzić. Można odnieść wrażenie, że Yarvi schodzi na drugi plan, ale wciąż jest ważną postacią. Jeśli ktoś nie będzie mógł znieść nowych bohaterów to i tak Yarwiego jest wciąż na tyle dużo, że powinien przeczytać tą książkę. 

Te nowe postaci to właśnie Zadra - wieczna buntowniczka, kobieta parająca się wojaczką, co jest wyjątkiem jak na świat, w którym przyszło jej żyć. Nie lubi rozkazów, często nie umie się dostosować do sytuacji, której nie można rozwiązać solidnym laniem. Porywcza i złośliwa. Prawdziwa zadra w... No nieważne. Kolejny jest Brand - silny, jednak zbyt naiwny wojownik. Wierzy jedynie w walkę dla sprawiedliwości, co nie wszystkim się podoba, szczególnie tym, którzy walczą dla bogactw. Zostaje zdradzony i trafia pod opiekę Yarviego, gdzie może w końcu pokazać, na co naprawdę go stać.

Więcej nie zdradzę, przeczytajcie sami - zdecydowanie warto. Warto też wspomnieć, że znów okładka książki jest pięknie wykonana, ozdobiona klimatyczną ilustracją i tłoczeniami na wyszczególnionych elementach. Jak najbardziej przyciąga oko. Co do oceny to chyba 8/10. Nie mogę jasno powiedzieć, że jest gorsza niż pierwsza część, może po prostu potrzebowałem czasu żeby się przyzwyczaić do nowych postaci i ten czas był troszkę gorszy. Mimo to jest to bardzo dobra książka i polecam ją przeczytać, szczególnie miłośnikom mroźnych klimatów.

Valartian


Komentarze

Popularne posty