"Wdzięk, urok i piękno" - Witajcie w Akademii dla dziewcząt Spence
Witajcie Kochani!Na Święta w prezencie od Mikołaja dostałam serię "Magiczny Krąg" autorstwa Libby Bray. Od kiedy pierwszy raz zobaczyłam te książki zakochałam się w nich i zaczęłam szukać, jakby je tu dorwać w swoje łapki. W Święta się udało. Niestety brak czasu i przedłużające się przygotowania do sesji sprawiły, że czytanie szło mi dość wolno i dlatego dopiero teraz skończyłam serię. Czy miałam rację tak ekscytując się tą trylogią i czy sięgnę po inne książki tej autorki? Przekonajcie się sami.
Seria składa się z trzech tomów o niezwykle klimatycznych okładkach, które od razu mnie zauroczyły. Zawsze chciałam zagłębić się w lekturę książki o gotyckim klimacie. To moje pierwsze zetknięcie z nim w takim wydaniu. Na każdej z okładek widnieje postać głównej bohaterki w pięknej gorsetowej sukni - od razu powiem Wam, że to pierwszy tom wg mnie jest najlepszy, jeśli chodzi o oprawę graficzną.
Teraz przejdźmy do treści książki. Jak już zdążyłam wspomnieć wszystko odbywa się w czasach wiktoriańskich w deszczowej Anglii. Młode dziewczęta z niecierpliwością oczekują na swój debiut - przedstawienie ich na dworze królowej Wiktorii, przez co staną się kobietami. Chłopcy próbują dostać się do jak najlepszych klubów dla dżentelmenów. Kobiety nie mają prawa głosu w kwestiach niedotyczących przyjąć, mezaliansów czy mody. Do takiego świata należy Gemma Doyle, która przenosi się wraz z ojcem i bratem z Bombaju do Londynu do babci. Dziewczyna zostaje wysłana do prestiżowej szkoły dla panien - Akademii Spence, gdzie ma się uczyć, jak zostać idealną damą, najlepszą partią oraz wspaniałą przyszłą żoną. Jednak dręczące ją poczucie winy sprawia, że staje się odrobinę zbyt buntownicza i zamknięta w sobie, jak na standardy tamtejszych dziewcząt. Dzięki staraniom i zbiegom okoliczności zaprzyjaźnia się ze swoją współlokatorką, dziewczyną na zapomodze Ann oraz najbardziej wpływowymi panienkami Felicity oraz Pippą. Dni płyną, a Gemmę dręczą wspomnienia z tragicznego dnia w Indiach. To właśnie te zdarzenia rozpoczęły lawinę. Na dodatek jedna z nauczycielek opowiada im o tajemniczym zgromadzeniu - Zakonie. Dziewczęta postanawiają założyć własne zgromadzenie. Do czego ich to doprowadzi? Co zawiera pamiętnik matki Gemmy? Czym jest tajemniczy medalion ofiarowany przez matkę? Kim jest tajemniczy hindus, którego Gemma spotyka na każdym kroku? Jakie odkryją tajemnice? Czym jest międzyświat? Czy wszystko skończy się dobrze?Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w książkach.
Muszę przyznać, że rozpoczynając czytanie tej serii spodziewałam się wielkiego "ŁAŁ" na każdej stronie, tak jednak nie było, co wcale nie oznacza, że było źle. Powolne zanurzanie się w świat magii oraz codziennej rzeczywistości tamtejszych czasów było niezwykłym uczuciem. Momentami naprawdę ciężko było mi się oswoić z myślą, że muszę przerwać lub zacząć się uczyć. Nie zaprzeczę, że miałam momenty zwątpienia zwłaszcza podczas fragmentów dotyczących wizyt na herbatkę lub zwykłego wzdychania na widok praktycznie każdego mężczyzny, który miał nieszczęście znaleźć się zbyt blisko uczennic Akademii. Myślę, że trochę mnie to po prostu irytowało ze względu na fakt, że w dzisiejszych czasach jest zupełnie inaczej. Jakoś mniej przykładamy uwagi do tego, jakiego pochodzenia kto jest i przed wszystkim w większości spraw wydajemy osąd sami nie patrząc, jaka jest nasza płeć. Wydaje mi się, że autorka bardzo dobrze pokazała właśnie ten aspekt życia ówczesnych kobiet i pierwszych zalążków buntu. Wydaje mi się, że świat został świetnie opisany przez autorkę, przynajmniej z mojej perspektywy, czyli kompletnego laika, jeśli chodzi o modę, politykę i sytuację ludzi żyjących w Anglii w epoce wiktoriańskiej.

Co więcej, autorce udało się przemycić trochę grozy do całej serii. Opisy stworów może zbyt nie przerażały, jednak samo napięcie dużo zmieniało. Każdy szmer opisany w książce mógł przelać czarę, co doprowadziłoby do kolejnego zwrotu akcji. Co prawda, czytając wystraszyłam się chyba tylko raz i to dlatego, że kompletnie się tego nie spodziewałam (tak to jest jak się zrobi przerwę 2-3 dni), jednak czułam ten mroczny aspekt powieści.
Jeżeli chodzi o bohaterów to mam kilka "ale". Po pierwsze główna bohaterka była czasami niesamowicie irytująca. Zupełnie nie umiem wytłumaczyć jej fenomenu. Raz lubiłam ją i kibicowałam, liczyłam, że wszystko pójdzie tak, jak powinno, po czym robiła lub myślała coś takiego, że najchętniej utopiłabym ją w jeziorze znajdującym się niedaleko Akademii. Jej "czajenie się" było chyba największą wadą tej powieści, jednak momentami (dzięki Bogu) udawało jej się dochodzić do logicznych wniosków i mimo że się do tego nie przyznawała rozumiała, co robi lub do czego doprowadziło jej zachowanie. Pozostałe dziewczęta, czyli Ann, Pippa i Felicity również były dość oryginalnymi postaciami - każda miała swoją niepowtarzalną osobowość, niejednokrotnie zaskakując (zwłaszcza, gdy czytelnik myślał, że poznał je już na wskroś). Ann wiecznie zamknięta w sobie i cicha, podatna na krytykę, mimo niezwykłego talentu, przemienia się w dojrzalszą i odważniejszą wersję siebie. Felicity charakterna oraz niezwykle uparta, nie zmienia się wiele, jednak otwiera na przyjaciółki. Pippa na pierwszy rzut oka kochająca tylko swój piękny wygląd oraz nie oszukujmy się naiwna zmienia się nie do poznania, lecz czy na dobre? Gemma, czyli główna bohaterka także się zmienia, zyskuje wiarę oraz cenne doświadczenia, które sprawiają, że jest dojrzałą kobietą gotową na niezależne życie, jakie ono by nie było.
To zaledwie kilka postaci, lecz na przestrzeni serii pojawi się ich całkiem sporo. Każda ze swoimi tajemnicami, które powoli będą się ujawniać. Ich życie będzie się zmieniać, niektóre z marzeń spełniać, a niektóre rujnować wszystko. Czy jesteście gotowi na ten ogrom sekretów, które niesie ze sobą trylogia? Tak naprawdę historia "Magicznego Kręgu" jest historią nie tylko o magii, lecz także o konsekwencjach. To dzięki niej czytając dostrzega się szczegóły, które nagle stają się niezwykle istotnymi zagadnieniami. Książki nie tylko są miłą rozrywką na wieczór, lecz także niosą naukę, tym, którzy chcą ją dostrzec, Świat tamtejszej magii nie ma czarnych i białych stron, dominuje tam szarość. Każdy kształtuje swój własny los raz przechylając wagę ku stronie dobra, raz ku stronie zła.
Zakończenie serii jest tak naprawdę otwarte. Nie jestem do końca pewna, jak potoczyły się losy międzyświata, lecz mam nadzieję, że wszystko ułożyło się tak, jak powinno. "Magiczny Krąg" opowiada historię poświęcenia, choroby, przyjaźni, miłości i magii, na tle wiktoriańskiej Anglii, a czytanie jej sprawia wiele przyjemności, mimo niezrozumiałych współczesnym ludziom aspektów dotyczącym pozycji kobiet w ówczesnym świecie. Myślę, że seria była miłą odskocznią od codzienności i chętnie polecę ją głównie kobietom, którym nie przeszkadza obecność wątku magii. Na pewno należy docenić niezwykły klimat książek, w który wprowadzają opisy zarówno miejsc i zdarzeń, ale też strojów i obyczajów.
Podsumowując seria otrzymała ode mnie 7/10 gwiazdek. Nie umiem rozgraniczyć, który tom porwał mnie bardziej. Może wyróżniłabym ostatnią część ze względu na niezwykłe trudną zagadkę do rozwiązania oraz nieprzewidywalne zakończenie. Odpowiedź na pytanie ze wstępu: myślę, że miałam trochę racji, że chciałam przeczytać te pozycje. Poznałam inny świat i myślę, że chętnie wrócę zarówno do powieści gotyckiej, jak i do książek pisanych przez p. Bray zwłaszcza, że mam "Wróżbiarzy".
Czytaliście tą serię? A może "Wróżbiarzy"? Jak Wam się podobało?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach! Nie mogę doczekać się Waszych opinii!
A tymczasem nadrabiam zaległości w lekturach i biegnę czytać "Białą Różę" Amy Ewing!
Całuski Kochani
Wasza WysnilamSen
Komentarze
Prześlij komentarz
Będzie nam bardzo miło jeśli podzielisz się z nami swoim zdaniem :)