Czy aby na pewno sam decydujesz o swoim życiu? w "Aplikacji"
Witajcie Kochani!
Dziś mam dla Was recenzję książki, która ostatnio jest chyba jedną z najczęściej kupowanych powieści dla młodzieży. Jest to oczywiście "Aplikacja" autorstwa Lauren Miller wydawane przez Feeria Young. Od chwili gdy przeczytałam jej recenzję, nie mogłam doczekać się premiery i momentu, gdy będę mogła ją przeczytać.
A jak już wpadła w moje rączki została wchłonięta.
"Aplikacja" jest to powieść sci - fi, której akcja toczy się w roku 2032. Świat został kompletnie zdominowany przez technikę, a znane nam współcześnie światowe korporacje takie jak Apple, Google czy Samsung zostały wyparte przez nowy koncern o nazwie Gnosis. Bez nowoczesnych handheldów nie warto w ogóle wychodzić z domu, a ważne decyzje życiowe, jak i te błahe wyboru pomaga ludziom podejmować aplikacja Lux.
Nikt nie wątpi, że jej twórcy napisali ją w ten sposób, aby żyło się lepiej. Takich wątpliwości nie ma także Rory, główna bohaterka książki. Wszystko jednak zmienia się, gdy trafia do Akademii Theden i poznaje tajemniczego Northa. (Tak w tym momencie wydaje się, że trafiło się na kolejną młodzieżówkę pełną och i ach, a tu niespodzianka, bo wątek miłosny jest, ale nie przytłacza całej historii, a brnie sobie gdzieś bocznymi torami.)
W tym przyszłym świecie to technologia sprawuje rządy oraz określa, co jest dobre, a co złe.
Jeżeli człowiek w każdej nawet najprostszej sprawie musi radzić się apki na telefonie oznacza, że przestał myśleć, a tym samym wyłączył wolną wolę. Jaki związek z tym wszystkim ma Zwątpienie? Tajemniczy głos nazwany przez naukowców choroba psychiczną? Czy dziewczyna rozwiąże wszystkie zagadki, jakie staną na jej drodze? Jakie sekrety odkryje Rory i do czego ją to doprowadzi?
Na te wszystkie pytania odpowie Wam "Aplikacja" Lauren Miller.
Czytanie tej książki sprawiło mi wiele radości. Głównie przez dużą ilość zagadek logicznych, odwołań do matematyki (np. do ciągu Fibonacciego, który namiętnie męczyliśmy w zeszłym roku podczas zajęć z chociażby matematyki dyskretnej) oraz licznych tajemnic, które wywoływały lawinę pytań i zmuszały mnie do pomyślenia nad tym, co się wydarzy. Oprócz typowych łamigłówek słownych, liczbowych w powieści znajdują się także takie związane z życie bohaterów. Część z nich można jakoś rozwiązać, a część uderza w czytelnika z całej siły i wprawia w lekki szok.
Wszelkie zwroty akcji, kolejne odkryte tajemnice wprawiały mnie często w osłupienie i wywoływały pytanie "Ale jak to?", choć po chwili zastanowienia zdawałam sobie sprawę, że tak naprawdę mogłam się tego spodziewać lub podświadomie czułam do czego sprawa dąży.
Jeżeli chodzi o bohaterów to polubiłam Rory w sumie od początku. Domyślałam się, że nie jest tak bezmyślna, jakby mogło się na początku zdawać. Potrafiła podjąć w pewnym sensie własne decyzje, chociażby nieświadomie. I oczywiście North. Chłopak, który jakoś nie porwał mnie zbytnio przy pierwszym "spotkaniu", jednak później coś "zaiskrzyło" i stał się moją ulubioną postacią. Może zaimponował mi swoimi zdolnościami, upodobaniami... nie wiem. W każdym razie mimo to, że momentami wydawał się schematycznym chłopakiem z typowej młodzieżówki naprawdę go polubiłam. Ciekawą postacią w książce była współlokatorka Rory - Hershey. Nie podobała mi się i nie spodobała, ale w pewnym stopniu imponowała upartością w dążeniu do celu.
To jedynie kilka z postaci, ale wystarczająco żeby stwierdzić, że wszystkie są naprawdę dobrze wykreowane, co pozwala na zżycie się z powieścią i jej bohaterami.
"Aplikację" czytało się lekko i przyjemnie. Momentami padały słowa, których czytelnik mógł nie znać, ale sprawę załatwiały przypisy. Sięgając po tą książkę liczyłam na trochę informatycznego żargonu oraz ogólnie mnóstwo sytuacji, w których przy okazji czytania można pogłębić swoją wiedzę z tej dziedziny. Powiedzmy, że częściowo się udało, choć miałam nadzieję na więcej, jednak jest to powieść, więc nie jestem rozczarowana.
Podsumowując, książka jest naprawdę bardzo dobra, ciekawa, intrygująca, a jednocześnie lekka. Spełniła moje oczekiwania, choć miała nadzieję na jeszcze większą ilość zagadek, łamigłówek i specjalistycznych zagadnień związanych informatyką i matematyką. Autorka przedstawiła realną wizję bliskiej nam przyszłości, tworząc wspaniałe dystopijne opisy. Biorąc wszystko to pod uwagę książka dostaje ode mnie 9/10 gwiazdek.
Czytaliście już "Aplikację"? Znacie inne książki, w których roi się od zagadek lub takich związanych z dziedzinami matematyki i informatyki?
Dajcie znać w komentarzach!
Całuję Was Kochani
Wasza WysnilamSen
Dziś mam dla Was recenzję książki, która ostatnio jest chyba jedną z najczęściej kupowanych powieści dla młodzieży. Jest to oczywiście "Aplikacja" autorstwa Lauren Miller wydawane przez Feeria Young. Od chwili gdy przeczytałam jej recenzję, nie mogłam doczekać się premiery i momentu, gdy będę mogła ją przeczytać. A jak już wpadła w moje rączki została wchłonięta.
"Aplikacja" jest to powieść sci - fi, której akcja toczy się w roku 2032. Świat został kompletnie zdominowany przez technikę, a znane nam współcześnie światowe korporacje takie jak Apple, Google czy Samsung zostały wyparte przez nowy koncern o nazwie Gnosis. Bez nowoczesnych handheldów nie warto w ogóle wychodzić z domu, a ważne decyzje życiowe, jak i te błahe wyboru pomaga ludziom podejmować aplikacja Lux.
Nikt nie wątpi, że jej twórcy napisali ją w ten sposób, aby żyło się lepiej. Takich wątpliwości nie ma także Rory, główna bohaterka książki. Wszystko jednak zmienia się, gdy trafia do Akademii Theden i poznaje tajemniczego Northa. (Tak w tym momencie wydaje się, że trafiło się na kolejną młodzieżówkę pełną och i ach, a tu niespodzianka, bo wątek miłosny jest, ale nie przytłacza całej historii, a brnie sobie gdzieś bocznymi torami.)
W tym przyszłym świecie to technologia sprawuje rządy oraz określa, co jest dobre, a co złe.
Jeżeli człowiek w każdej nawet najprostszej sprawie musi radzić się apki na telefonie oznacza, że przestał myśleć, a tym samym wyłączył wolną wolę. Jaki związek z tym wszystkim ma Zwątpienie? Tajemniczy głos nazwany przez naukowców choroba psychiczną? Czy dziewczyna rozwiąże wszystkie zagadki, jakie staną na jej drodze? Jakie sekrety odkryje Rory i do czego ją to doprowadzi?
Na te wszystkie pytania odpowie Wam "Aplikacja" Lauren Miller.
Czytanie tej książki sprawiło mi wiele radości. Głównie przez dużą ilość zagadek logicznych, odwołań do matematyki (np. do ciągu Fibonacciego, który namiętnie męczyliśmy w zeszłym roku podczas zajęć z chociażby matematyki dyskretnej) oraz licznych tajemnic, które wywoływały lawinę pytań i zmuszały mnie do pomyślenia nad tym, co się wydarzy. Oprócz typowych łamigłówek słownych, liczbowych w powieści znajdują się także takie związane z życie bohaterów. Część z nich można jakoś rozwiązać, a część uderza w czytelnika z całej siły i wprawia w lekki szok.
Wszelkie zwroty akcji, kolejne odkryte tajemnice wprawiały mnie często w osłupienie i wywoływały pytanie "Ale jak to?", choć po chwili zastanowienia zdawałam sobie sprawę, że tak naprawdę mogłam się tego spodziewać lub podświadomie czułam do czego sprawa dąży.
Jeżeli chodzi o bohaterów to polubiłam Rory w sumie od początku. Domyślałam się, że nie jest tak bezmyślna, jakby mogło się na początku zdawać. Potrafiła podjąć w pewnym sensie własne decyzje, chociażby nieświadomie. I oczywiście North. Chłopak, który jakoś nie porwał mnie zbytnio przy pierwszym "spotkaniu", jednak później coś "zaiskrzyło" i stał się moją ulubioną postacią. Może zaimponował mi swoimi zdolnościami, upodobaniami... nie wiem. W każdym razie mimo to, że momentami wydawał się schematycznym chłopakiem z typowej młodzieżówki naprawdę go polubiłam. Ciekawą postacią w książce była współlokatorka Rory - Hershey. Nie podobała mi się i nie spodobała, ale w pewnym stopniu imponowała upartością w dążeniu do celu. To jedynie kilka z postaci, ale wystarczająco żeby stwierdzić, że wszystkie są naprawdę dobrze wykreowane, co pozwala na zżycie się z powieścią i jej bohaterami.
"Aplikację" czytało się lekko i przyjemnie. Momentami padały słowa, których czytelnik mógł nie znać, ale sprawę załatwiały przypisy. Sięgając po tą książkę liczyłam na trochę informatycznego żargonu oraz ogólnie mnóstwo sytuacji, w których przy okazji czytania można pogłębić swoją wiedzę z tej dziedziny. Powiedzmy, że częściowo się udało, choć miałam nadzieję na więcej, jednak jest to powieść, więc nie jestem rozczarowana.
Podsumowując, książka jest naprawdę bardzo dobra, ciekawa, intrygująca, a jednocześnie lekka. Spełniła moje oczekiwania, choć miała nadzieję na jeszcze większą ilość zagadek, łamigłówek i specjalistycznych zagadnień związanych informatyką i matematyką. Autorka przedstawiła realną wizję bliskiej nam przyszłości, tworząc wspaniałe dystopijne opisy. Biorąc wszystko to pod uwagę książka dostaje ode mnie 9/10 gwiazdek.
Czytaliście już "Aplikację"? Znacie inne książki, w których roi się od zagadek lub takich związanych z dziedzinami matematyki i informatyki?
Dajcie znać w komentarzach!
Całuję Was Kochani
Wasza WysnilamSen
Głośno ostatnio o tej książce :)
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę.
Obserwuję, będę zaglądać.
modnaksiazka.blogspot.com