Gdy słowa nie wystarczają potrzebny jest "Sekretny język kwiatów"
Cześć Kochani!
Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, którą przeczytałam już jakiś czas temu. Za czasów gimnazjalnych jeździłam do szkoły wcześniej i między rozpoczęciem zajęć, a moim przyjazdem pod szkołę miałam około godziny czasu na robienie "czegoś". "Coś" w zależności od sytuacji było bardzo różne. Słuchałam muzyki, czytałam, odrabiałam zapomniane prace domowe... ale moim ulubionym "cosiem" było wejście do Tesco i oglądanie książek na dość sporej ściance. Nie raz czekałam na te wielkie kosze, gdzie można kupić powieści wszelkiego typu za grosze. Myszkowanie tam zajmuje sporo czasu, a ja go miałam. Pewnego pięknego dnia na półce zobaczyłam śliczną książkę. Miała kolor ciemnego turkusu, granatu, zieleni, nawet nie wiem, co to za kolor. Na środku był czerwony kwiat. Była śliczna i do tego w twardej oprawie, więc podeszłam. Tytuł mi się spodobał, zawsze chciałam wiedzieć, co oznacza, który kwiat. Opis też był dość ciekawy, ale spojrzałam na cenę. Cóż wtedy te 30 zł to było dość dużo, a kupowanie przez internet - czarna magia. Odczekałam swoje i zobaczyłam ją na promocji za 12 zł. Wiem, że teraz za niecałe 10 zł można ją kupić w księgarniach internetowych...
Książką, którą opisałam był "Sekretny język kwiatów" Vanessy Diffenbaugh.
Jest to historia młodej dziewczyny o imieniu Victoria, która ledwie ukończyła 18 lat. Życie nie było dla niej tak przyjemne i beztroskie, jak dla większości dzieciaków. Mieszkała w 30 miejscach - rodziny zastępcze, domy dziecka. Jako dość aspołeczne dziecko miała czas i możliwość rozwijania swojego daru, mianowicie ręki do kwiatów. Bez problemu mogła ułożyć nie tylko piękny bukiet, lecz kompozycję kwiatową, która niosła ze sobą odpowiedni przekaz i emocje. W swym niepoukładanym do końca życiu trafia na chłopaka, który również zna mowę kwiatów, a to odmienia całe jej życie.
Główna bohaterka jest całkowicie oderwana od rzeczywistości. Nie radzi sobie z własnym życiem i nie potrafi współżyć z ludźmi, co prowadzi do tak wielu klęsk, ciągłych przeprowadzek oraz kłótni. Często nieświadomie szkodzi i rani siebie lub innych, mimo to nie da się jej nie lubić. Czytając rozpacza się nad jej niewiedzą i jej postrzeganiem świata.
I o tym tak naprawdę jest ta książka. Podczas czytania chodzi o zauważenie zmian zachodzących w głównej bohaterce i etapów jej dojrzewania, stawania się odpowiedzialną za własne życie i czyny. Autorka naprawdę dobrze pokazała, co ukształtowało Victorię oraz co ją zmienia, uwalnia tą lepszą wersję jej samej.
Historię poznajemy z pierwszoosobowej relacji. Książka podzielona jest na cztery rozdziały - części i dodatkowo wzbogacona retrospekcjami z dzieciństwa bohaterki. Charakteru nadaje język kwiatów. Victoria układając bukiety mówi to, co chciałaby powiedzieć osoba, która kwiaty zamawia. Ten niezwykły talent zmienia jej życie, pomaga wyjść na prostą. Ten język pozwala na komunikację ze światem, a także pokazanie uczuć, o których nie potrafi rozmawiać. Czytelnik ma ułatwione zadanie. Nie musi się domyślać i sprawdzać w treści, co oznacza, który kwiat. Na końcu książki umieszczony jest słowniczek z nazwą polską i łacińską oraz wyjaśnieniem, co roślina oznacza w powieści.
Doceniam fakt, że autorka wczuła się w rolę Victorii i skrzętnie posprawdzała w ogromnej ilości książek mowę kwiatów i dobrała tę najlepszą wersję tworząc słowniczek.
Podsumowując, "Sekretny język kwiatów" to powieść, która sporo uczy czytelnika i pokazuje, że świat kolorowy nie jest, ale można znaleźć w nim piękno. Książki nie czytało się tak lekko, jak mogłoby, ale poruszała oprócz tematu kwiatów, również tematy dość ciężkie. Myślę, że warto poznać historię Victorii choćby dlatego, by odkryć ile w życiu może zmienić robienie tego, co się kocha oraz pogodzenie się z samym sobą. Dałabym tej książce 6,5 gwiazdki, ale nie da się, więc dostaje 7/10.
A Wy znacie mowę kwiatów? Jakie macie pasje, hobby, talenty? A może czytaliście tą książkę, jeśli tak to jak Wam się podobała?
Pozdrawiam Was serdecznie i całuję!
Wasza WysnilamSen
Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, którą przeczytałam już jakiś czas temu. Za czasów gimnazjalnych jeździłam do szkoły wcześniej i między rozpoczęciem zajęć, a moim przyjazdem pod szkołę miałam około godziny czasu na robienie "czegoś". "Coś" w zależności od sytuacji było bardzo różne. Słuchałam muzyki, czytałam, odrabiałam zapomniane prace domowe... ale moim ulubionym "cosiem" było wejście do Tesco i oglądanie książek na dość sporej ściance. Nie raz czekałam na te wielkie kosze, gdzie można kupić powieści wszelkiego typu za grosze. Myszkowanie tam zajmuje sporo czasu, a ja go miałam. Pewnego pięknego dnia na półce zobaczyłam śliczną książkę. Miała kolor ciemnego turkusu, granatu, zieleni, nawet nie wiem, co to za kolor. Na środku był czerwony kwiat. Była śliczna i do tego w twardej oprawie, więc podeszłam. Tytuł mi się spodobał, zawsze chciałam wiedzieć, co oznacza, który kwiat. Opis też był dość ciekawy, ale spojrzałam na cenę. Cóż wtedy te 30 zł to było dość dużo, a kupowanie przez internet - czarna magia. Odczekałam swoje i zobaczyłam ją na promocji za 12 zł. Wiem, że teraz za niecałe 10 zł można ją kupić w księgarniach internetowych...
Książką, którą opisałam był "Sekretny język kwiatów" Vanessy Diffenbaugh. Jest to historia młodej dziewczyny o imieniu Victoria, która ledwie ukończyła 18 lat. Życie nie było dla niej tak przyjemne i beztroskie, jak dla większości dzieciaków. Mieszkała w 30 miejscach - rodziny zastępcze, domy dziecka. Jako dość aspołeczne dziecko miała czas i możliwość rozwijania swojego daru, mianowicie ręki do kwiatów. Bez problemu mogła ułożyć nie tylko piękny bukiet, lecz kompozycję kwiatową, która niosła ze sobą odpowiedni przekaz i emocje. W swym niepoukładanym do końca życiu trafia na chłopaka, który również zna mowę kwiatów, a to odmienia całe jej życie.
Główna bohaterka jest całkowicie oderwana od rzeczywistości. Nie radzi sobie z własnym życiem i nie potrafi współżyć z ludźmi, co prowadzi do tak wielu klęsk, ciągłych przeprowadzek oraz kłótni. Często nieświadomie szkodzi i rani siebie lub innych, mimo to nie da się jej nie lubić. Czytając rozpacza się nad jej niewiedzą i jej postrzeganiem świata.
"Każdy może rozwinąć w sobie piękno"
I o tym tak naprawdę jest ta książka. Podczas czytania chodzi o zauważenie zmian zachodzących w głównej bohaterce i etapów jej dojrzewania, stawania się odpowiedzialną za własne życie i czyny. Autorka naprawdę dobrze pokazała, co ukształtowało Victorię oraz co ją zmienia, uwalnia tą lepszą wersję jej samej.
Historię poznajemy z pierwszoosobowej relacji. Książka podzielona jest na cztery rozdziały - części i dodatkowo wzbogacona retrospekcjami z dzieciństwa bohaterki. Charakteru nadaje język kwiatów. Victoria układając bukiety mówi to, co chciałaby powiedzieć osoba, która kwiaty zamawia. Ten niezwykły talent zmienia jej życie, pomaga wyjść na prostą. Ten język pozwala na komunikację ze światem, a także pokazanie uczuć, o których nie potrafi rozmawiać. Czytelnik ma ułatwione zadanie. Nie musi się domyślać i sprawdzać w treści, co oznacza, który kwiat. Na końcu książki umieszczony jest słowniczek z nazwą polską i łacińską oraz wyjaśnieniem, co roślina oznacza w powieści.
Doceniam fakt, że autorka wczuła się w rolę Victorii i skrzętnie posprawdzała w ogromnej ilości książek mowę kwiatów i dobrała tę najlepszą wersję tworząc słowniczek.
Podsumowując, "Sekretny język kwiatów" to powieść, która sporo uczy czytelnika i pokazuje, że świat kolorowy nie jest, ale można znaleźć w nim piękno. Książki nie czytało się tak lekko, jak mogłoby, ale poruszała oprócz tematu kwiatów, również tematy dość ciężkie. Myślę, że warto poznać historię Victorii choćby dlatego, by odkryć ile w życiu może zmienić robienie tego, co się kocha oraz pogodzenie się z samym sobą. Dałabym tej książce 6,5 gwiazdki, ale nie da się, więc dostaje 7/10.
A Wy znacie mowę kwiatów? Jakie macie pasje, hobby, talenty? A może czytaliście tą książkę, jeśli tak to jak Wam się podobała?
Pozdrawiam Was serdecznie i całuję!
Wasza WysnilamSen

Komentarze
Prześlij komentarz
Będzie nam bardzo miło jeśli podzielisz się z nami swoim zdaniem :)