Opowieści o duchach czyli "Światła pochylenie" i "Anna we krwi"
Witajcie,
ostatnio naszła mnie straszna ochota na historie o duchach. Przejrzałam swoją biblioteczkę i znalazłam kilka takich książek. Po krótkim zastanowieniu zdecydowałam się na przeczytanie dwóch cieniutkich pozycji: "Światła pochylenie" Laura Whitcomb oraz "Anna we krwi" Kendare Blake.
Książki przedstawiają ducha w zupełnie inny sposób. Oba pomysły są oryginalne i zaskakują swoją innością.
Pani Laura Whitcomb przedstawiła ducha jako byt, który ze względu na to, co zrobił musi pozostać na ziemi, póki nie odkupi swoich win. Duchy snują się nawiedzając miejsca lub ludzi. U pani Kendare Blake duchy pozostają na ziemi, gdy tego chcą, zostaną w jakiś sposób zmuszone, związane z jakimś miejscem. Każdy ma własną nieszczęśliwą historię i jest żądny krwi oraz zemsty. Są one niebezpieczne dla ludzi, ponieważ mogę ich skrzywdzić, a najczęściej po prostu zabić.
Wątek ducha i miłosny są chyba jedynymi łączącymi te dwie powieści. Elementem wspólnymi jest jeszcze niewielka grubość książek.
"Światła pochylenie" opowiada o duchu kobiety, młodej matki - Helen, która nawiedza nauczyciela i stara się pomóc mu w pisaniu powieści. Dziewczyna czuwając nad mężczyzną towarzyszy mu podczas zajęć (przecież i tak nikt jej nie zobaczy). Niespodzianką staje się moment, w którym Helen orientuje się, że czuje na sobie wzrok młodego chłopaka, jednego z uczniów. Tak rozpoczyna się historia znajomości tej dwójki. Czytając zastanawiałam się do czego dąży ta książka. Niby wszystko układa się fantastycznie, a tu nagle coś, co w ogóle zmienia bieg wydarzeń. Mimo grubości książka zawiera mnóstwo wątków, których natłok wprowadził zamęt i ciężko było się połapać, kto jest kim i o co w ogóle chodzi. Nie mogłam zrozumieć czemu według ducha Helen i słowo "oczywiście" było staromodne i pozostali bohaterowie dziwili się, gdy ktoś go używał, podobnie ze słowami "ojciec" i "matka". Bardzo nie spodobała mi się opinia Helen na temat młodzieży (hipokrytka). Jest to jedna z najdziwniejszych książek jakie czytałam (raczej nie w pozytywnym sensie), jednak cieszę się, że ją przeczytałam. Książka mimo wszystko ma dobre zakończenie, chociaż przewidywalne.

Druga duchowa książka "Anna we krwi" bardziej przypadła mi do gustu. Opowiada o młodym chłopaku z dziwacznymi imionami: Tezeusz Cassio w skrócie Cas, który jest łowcą duchów. Sam początek jest troszkę dziwaczny, jednak powieść dość szybko się rozkręca. Nie ma tu aż takiej ilości wątków pobocznych, jak w "Światła pochylenie", dzięki czemu nie jest wprowadzany niepotrzebny zamęt. Cas wraz z mamą podróżują po świecie, aby pokonywać duchy, które nie odeszły do wieczności. Chłopak posługuje się potężnym athame, odziedziczonym po ojcu. Po nim także odziedziczył geny, dzięki którym jest w stanie zabić martwe już duchy. Chłopak dostaje zlecenie zabicia zjawy młodej dziewczyny Anny, dziewczyny zabitej sześćdziesiąt lat wcześniej i zawdzięczającej przydomek swojej zakrwawionej białej sukience (tak tej na okładce, jest piękna). Książka była naprawdę wciągająca. Kilka razy się wystraszyłam, jednak nie tak, żeby oderwało mnie to od lektury. Najbardziej intrygującą postacią była oczywiście Anna oraz pewien marginalnie wspominany duch. Książkę wchłonęłam naprawdę szybko i chciałam sięgnąć po kolejną część, jednak okazało się, że wydawnictwo (tu właśnie zostaje wybuczane: buuuuuuuu niedobre...) Prószyński i Ska nie planuje jej wydawać w Polsce. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Wracając do książki naprawdę polecam! Czyta się lekko, intryguje i wciąga. Naprawdę dobra pozycja, którą warto mieć na swojej półce!
Tak oto prezentuje się moja przygoda z duchami na tę chwilę, a wiem, że to jeszcze nie koniec! Czytaliście jakieś książki o duchach i możecie je polecić? Czekam na opinie tu, na insta lub na mailu. Pozdrawiam w te upały i życzę chłodnego wiaterku i troszkę niższych temperatur.
Całuję
WysnilamSen
Pani Laura Whitcomb przedstawiła ducha jako byt, który ze względu na to, co zrobił musi pozostać na ziemi, póki nie odkupi swoich win. Duchy snują się nawiedzając miejsca lub ludzi. U pani Kendare Blake duchy pozostają na ziemi, gdy tego chcą, zostaną w jakiś sposób zmuszone, związane z jakimś miejscem. Każdy ma własną nieszczęśliwą historię i jest żądny krwi oraz zemsty. Są one niebezpieczne dla ludzi, ponieważ mogę ich skrzywdzić, a najczęściej po prostu zabić.
Wątek ducha i miłosny są chyba jedynymi łączącymi te dwie powieści. Elementem wspólnymi jest jeszcze niewielka grubość książek."Światła pochylenie" opowiada o duchu kobiety, młodej matki - Helen, która nawiedza nauczyciela i stara się pomóc mu w pisaniu powieści. Dziewczyna czuwając nad mężczyzną towarzyszy mu podczas zajęć (przecież i tak nikt jej nie zobaczy). Niespodzianką staje się moment, w którym Helen orientuje się, że czuje na sobie wzrok młodego chłopaka, jednego z uczniów. Tak rozpoczyna się historia znajomości tej dwójki. Czytając zastanawiałam się do czego dąży ta książka. Niby wszystko układa się fantastycznie, a tu nagle coś, co w ogóle zmienia bieg wydarzeń. Mimo grubości książka zawiera mnóstwo wątków, których natłok wprowadził zamęt i ciężko było się połapać, kto jest kim i o co w ogóle chodzi. Nie mogłam zrozumieć czemu według ducha Helen i słowo "oczywiście" było staromodne i pozostali bohaterowie dziwili się, gdy ktoś go używał, podobnie ze słowami "ojciec" i "matka". Bardzo nie spodobała mi się opinia Helen na temat młodzieży (hipokrytka). Jest to jedna z najdziwniejszych książek jakie czytałam (raczej nie w pozytywnym sensie), jednak cieszę się, że ją przeczytałam. Książka mimo wszystko ma dobre zakończenie, chociaż przewidywalne.

Druga duchowa książka "Anna we krwi" bardziej przypadła mi do gustu. Opowiada o młodym chłopaku z dziwacznymi imionami: Tezeusz Cassio w skrócie Cas, który jest łowcą duchów. Sam początek jest troszkę dziwaczny, jednak powieść dość szybko się rozkręca. Nie ma tu aż takiej ilości wątków pobocznych, jak w "Światła pochylenie", dzięki czemu nie jest wprowadzany niepotrzebny zamęt. Cas wraz z mamą podróżują po świecie, aby pokonywać duchy, które nie odeszły do wieczności. Chłopak posługuje się potężnym athame, odziedziczonym po ojcu. Po nim także odziedziczył geny, dzięki którym jest w stanie zabić martwe już duchy. Chłopak dostaje zlecenie zabicia zjawy młodej dziewczyny Anny, dziewczyny zabitej sześćdziesiąt lat wcześniej i zawdzięczającej przydomek swojej zakrwawionej białej sukience (tak tej na okładce, jest piękna). Książka była naprawdę wciągająca. Kilka razy się wystraszyłam, jednak nie tak, żeby oderwało mnie to od lektury. Najbardziej intrygującą postacią była oczywiście Anna oraz pewien marginalnie wspominany duch. Książkę wchłonęłam naprawdę szybko i chciałam sięgnąć po kolejną część, jednak okazało się, że wydawnictwo (tu właśnie zostaje wybuczane: buuuuuuuu niedobre...) Prószyński i Ska nie planuje jej wydawać w Polsce. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Wracając do książki naprawdę polecam! Czyta się lekko, intryguje i wciąga. Naprawdę dobra pozycja, którą warto mieć na swojej półce!Tak oto prezentuje się moja przygoda z duchami na tę chwilę, a wiem, że to jeszcze nie koniec! Czytaliście jakieś książki o duchach i możecie je polecić? Czekam na opinie tu, na insta lub na mailu. Pozdrawiam w te upały i życzę chłodnego wiaterku i troszkę niższych temperatur.
Całuję
WysnilamSen

Witaj!
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny blog, będę tu zaglądać! :)
'Annę we krwi' czytałem i była to super książka, ale do 'Światła pochylenia' mnie nie ciągnie i jej nie przeczytam. Niedawno też miałem taką fazę na książki o duchach i przeczytałem dwie. Właśnie 'Annę', a zaraz potem 'Wypowiedz jej imię'. Historia w WJI nie jest może bardzo straszna, jednak trochę wzruszająca. No i jest to książka o duchu Krwawej Mary, której, mimo wszystko i mimo zakończenia, bardzo polubiłem. Polecam Ci tę książkę :)
Pozdrawiam! :D
Otwarta księga