Ostatnie spotkanie z jasnowidzami – “Pieśń jutra”

Witajcie Kochani!

Przed nami trzeci i ostatni powrót do świata jasnowidzów w “Pieśni jutra”. Znów zagłębiamy się w politykę Londynu i całej Kotwicy. Tym razem trochę pozwiedzamy!
Zapraszam na recenzję!
Finalny tom, z jednej strony “nareszcie”, z drugiej “jak to, to już?”. Jedno jest pewne – chciałoby się więcej. Paige wyrosła – już nie jest tą nastolatką poznaną w pierwszym tomie, która walczy o tylko i wyłącznie swoje bezpieczeństwo, a dorosłą kobietą – Zwierzchniczką Londynu, odpowiedzialną za społeczeństwo jasnowidzów. Sposób w jaki doszła do władzy wzbudza wśród pobratymców kontrowersje. Przyspor   zyło jej to zarówno lojalnych, silnych sojuszników, jak i niebezpiecznych wrogów gotowych przelać krew. Sprawę dodatkowo utrudnia wprowadzenie Tarczy Czuciowej oraz zwiększenie rygoru na ulicach Sajonu Londyn, co zmusza jasnowidzów do zejścia do podziemi, ukrycia się. Czy Paige poradzi sobie z rosnącym między jasnowidzami napięciem? Co będzie gotowa poświęcić, by uratować swoich ludzi?
Paige, jak każdemu z nas, zdarza się popełniać błędy, lecz jest gotowa także je naprawiać. Dziewczyna powoli uczy się, co oznacza być odpowiedzialnym za tak ogromną grupę ludzi – nie tylko mieszkańców Londynu. Podróż, jaką odbędzie wraz z przyjaciółmi, zmieni ją, jej podejście do życia oraz najbliższych. Czytając serię stajemy się świadkami dorastania dziewczyny. Wątek miłosny między Naczelnikiem, a Paige w znacznej mierze zostanie odsunięty na dalszy plan, a wybiją się inne skrywane przez nastolatkę uczucia. W trakcie lektury dowiemy się, co ją motywuje oraz jaka jest jej historia – czyli co sprawiło, że jest taka, jaką ją znamy. Poznamy także trochę więcej wiktoriańskiego języka kwiatów, z którym odrobinę zapoznaliśmy się w poprzedniej części. Nareszcie odkryjemy sekrety, które autorka tak usilnie przed nami ukrywała.
Książka utrzymana jest w tym samym klimacie, co poprzedni tom. Ostatnia część jest równie wciągająca ze względu na możliwość poznania innych miast Kotwicy oraz zaobserwowania zmian zachodzących w głównej bohaterce. Podróże bohaterów pozwalają na odkrycie życia jasnowidzów w innych zakątkach kontynentu. Znów pojawią się nowi bohaterowie, dzięki którym dowiadujemy się szczegółów życia tych, których już dobrze znamy.
Tom trzeci zaskoczy czytelników. I tym razem mamy drastyczną różnicę między częściami – “Pieśnią jutra”, a “Zakonem mimów”. Zakończenie również nie jest takie, jakiego byśmy się spodziewali, a autorka trzyma nas w niepewności do ostatniej strony. Samancie Shannon nie można odmówić niesamowitego talentu, którym nas uraczyła pisząc tą serię. Po przeczytaniu całości mogę powiedzieć tylko jedno – “Pani Samantho, proszę o więcej!”. Zarówno cała trylogia, jak i ostatni tom otrzymują ode mnie 8/10 gwiazdek.
Znacie książki z serii “Czas żniw”?
Możecie polecić książki w podobnym klimacie, co powieści Samanthy Shannon?
Dajcie znać w komentarzach!

Pozdrawiam
WyśniłamSen

Komentarze

Popularne posty