Zapiski z domu dla obłąkanych - "Zapytaj księżyc"


Witajcie Kochani!

Ostatnio walczę z nadmiarem zajęć na studiach, brakiem czasu na czytanie i problemem z wciągnięciem się w książkę. Ostatnio wygrałam jedną małą, przyjemną batalię. Jaką? Otóż mowa o prześlicznej książce "Zapytaj księżyc" Nathana Filera. Osobiście bardziej podoba mi się zagraniczny tytuł - "The shock of the fall". Książka może nie jest tym, po co zazwyczaj sięgam, ale skusił mnie opis i okładka. Niedługo po premierze kupiłam ją w Matrasie i czekała, czekała i wreszcie się doczekała. Wyprzedziła inne książki, między innymi te z biblioteki (wstyd, że wciąż ich nie przeczytałam...). Czy było warto?

Powieść pisana jest z perspektywy osiemnastoletniego chłopaka Matthew, który ze względu na śmierć brata trafił do szpitala psychiatrycznego. Opowiadania oraz rysowanie są jego sposobem na poradzenie sobie z tym, co przeżył. Czytając poznajemy jego odczucia, perspektywę oraz wreszcie to, co naprawdę się wydarzyło tej nocy, której zginął jego brat. 

Śmierć bliskiej osoby jest naprawdę trudna, szczególnie, gdy ma się dziewięć lat i czuje się odpowiedzialnym, za wszystko, co złe. Jakie to uczucie? Ogromne poczucie winy? Na pewno. Co jeszcze ciężko stwierdzić... Spróbujmy się postawić w miejscu Matt'a. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego wszystkiego, co przez lata kłębiło się w jego głowie. Ta opowieść pisana, jakby przez niego ukazuje to w całej okazałości. 

Czytając nawiązujemy kontakt z głównym bohaterem, który do nas "mówi". Tak. Czytamy książkę, w której Matt zwraca się do nas bezpośrednio. Opowiada o sobie, swojej rodzinie, tym, co przeżywa. Poznajemy jego prawdziwe oblicze. Muszę przyznać, że spodobał mi się ten pomysł. Irytowały mnie jednak, niektóre powtórzenia w książce - kilkukrotne wklejanie tego samego tekstu. Owszem miało to swój przekaz i to wyraźny, ale jeżeli fragment miał pół strony to za 3 razem już tylko przejechałam po nim wzrokiem. Ciekawym pomysłem było wprowadzenie do książki fragmentów zapisanych w dość oryginalny sposób - słowa rozsypane na przestrzeni kilku linijek. Wygląda to niesamowicie i zazwyczaj te fragmenty były niesamowite. Dodatkowo zróżnicowana jest czcionka tekstu. Raz jest zupełnie normalna, później charakteryzowana jest na pismo z maszyny do pisania. Dość interesujący zabieg, jednak ta czcionka charakteryzowana przeszkadzała w czytaniu.

Autor niejednokrotnie zaskakiwał mnie. Raz zachowaniem Matta (cóż był pacjentem zakładu dla obłąkanych, nie powinno być tu nic dziwnego), raz historią rodzinną, raz spostrzegawczością postaci, znów sekretami rodzinnymi. Powoli wciągałam się i coraz bardziej rozumiałam to, co autor chciał przekazać. Książka nie jest pozbawiona humoru. Wywołała uśmiech na mojej twarzy, głównie dzięki komentarzom narratora

Powieść zawiera naprawdę głęboki przekaz. Spodoba się każdemu, kto chce zrozumieć, jak to jest oszaleć. Po przeczytaniu "wariaci" nie wydają się tacy oderwani od rzeczywistości, chociaż może niektórzy jeszcze bardziej. 

Podsumowując powieść była naprawdę wciągająca i interesująca. Cieszę się, że ją kupiłam. Bardzo mi się spodobała, ale mimo wszystko oczekiwałam więcej. Zrozumiałam czemu Matt jest, jaki jest, co go ukształtowało, że nie wolno przypisywać komuś od razu etykiety, warto najpierw dowiedzieć się, co powoduje, że ktoś jest tym, kim jest. Książka zdecydowanie nie jest dla młodszych czytelników, mogą nie wszystko z
rozumieć lub zrozumieć opacznie. Dodatkowo w książce pojawiały się wulgaryzmy. Mimo wszystko polecam tą powieść. W ogólnym rozrachunku dostaje od mnie 7/10 gwiazdek.

Czytaliście "Zapytaj księżyc"? A może, jakąś książkę o podobnej tematyce? Czekam na Wasze odpowiedzi w komentarzach!

Całuję
Wasza WysnilamSen

Komentarze

Popularne posty