Z pierwszą wizytą w Świecie Dysku - "Mort"

Cześć Kochani,

w ciągu ostatnich tygodni udało mi się przeczytać, udało się to dobre stwierdzenie, ponieważ pomimo wielu zalet tej książki czytałam ją dosyć długo. Czemu? No, cóż może dlatego, że zaczęły się laborki na uczelni, no i spędzam sporo czasu z chłopakiem, więc czytam głównie, gdy jadę pociągiem. Obiecuję poprawię się!

Wracając do "Morta".
Tę książkę pożyczył mi mój chłopak. Tyle razy opowiadał o twórczości Terry'ego Pratchett'a, że w końcu musiałam sięgnąć po jeden z jego utworów. Ze wszystkich wybrałam "Morta" głównie ze względu na Śmierć. Nie jest to pierwsza część wieloksiągu, jednak jest to pierwszy tom podcyklu o Śmierci.




Przed przedstawieniem Wam o czym jest "Mort" wypadałoby napisać parę słów o świecie przedstawionym.
Świat, w książkach Pratchett'a ma kształt dysku (tak, jak w części starożytnych wierzeń), który spoczywa na grzbietach czterech słoni. Dodatkowo słonie znajdują się na skorupie ogromnego żółwia - A'Tuina płynącego przez wszechświat. Autor ukazuje ironiczne i prześmiewcze zachowania, wierzenia ludzi oraz wizję świata przedstawioną w krzywym zwierciadle. Świat Dysku rządzi się swoimi własnymi prawami, których nie da się pojąć czytając tylko jeden z tomów.

Mort - tytułowy bohater jest dosyć nierozgarniętym, przeraźliwie chudym chłopakiem, który interesuje się dosłownie wszystkim. Ojciec postanawia wysłać syna na termin do jakiegoś mistrza z nadzieją, że syn się w końcu czegoś nauczy i stanie się użyteczny. Chłopakowi trafia się niezwykła szansa poznania tajników świata, gdyż zostaje terminatorem samego Śmierci.
Mort szybko się uczy zawodu - o ile można to tak nazwać. Wszystkie techniczne czynności przyswaja bez problemu, jednak nie może się pogodzić z tym, że ludzie umierają - zwłaszcza jeśli sprawa dotyczy pięknej księżniczki. Równowaga Świata Dysku została zaburzona, a co w tym czasie robi Śmierć? Korzysta z uciech śmiertelnych, czyli ma wakacje. Jak to wszystko się skończy? Tego się nikt nie spodziewa!

W książce oprócz oczywistych bohaterów pojawiają się także drugoplanowi, którzy są równie interesujący. Przede wszystkim jest to Ysabell - adoptowana córka Śmierci, Albert - sługa śmierci z tajemniczą i i intrygującą przeszłością oraz Cutwell - niezbyt utalentowany mag. Każda z postaci jest oryginalna oraz wyjątkowa. Bohaterowie moją swoje osobowości oraz wyróżnione konkretne cechy, na które trzeba zwrócić uwagę. Swoim zachowaniem mają bawić czytelnika, zainteresować go oraz pouczyć.

Spodobał mi się język książki. Wydaje mi się, że wiele zawdzięcza tłumaczowi, gdyż niejednokrotnie w powieści występowały żarty charakterystyczne dla naszej kultury. Gdyby ktoś przetłumaczył wszystko dosłownie, nie osiągnęłoby to pożądanego efektu. Właśnie to, że książka jest zabawna nadaje jej lekkości.

Myślę, że warto wspomnieć o okładce. Na pierwszy rzut oka widać mnóstwo kolorowych szczegółów. Szczerze mówiąc okładki książek niezbyt mi się podobają. Zbyt dużo wszystkiego. Jednak po przeczytaniu rysunki nabierają sensu. Okazuje się, że szczególiki składają się na scenę z powieści.
Cała seria jest w tym momencie wydawana w prenumeracie. Okładki są dużo ładniejsze. Przede wszystkim twarda oprawa i zamiast żółtego koloru (przy każdym tomie innego) wybrano czarny. Nawet te szczegóły nie rzucają się w oczy tak bardzo.

Historia podobała mi się, jednak nie w takim stopniu, jak się spodziewałam. Nie wiem, co z nią było nie tak, że czytałam książkę, aż tak długo. Podsumowując, fabuła dość ciekawa, język cudowny, postaci intrygujące, prześmiewczy charakter najlepszy, jaki tylko mógł być. Ostatecznie przyznaję jej 8/10 gwiazdek. I serdecznie polecam, ale nie każdemu. Młodsze osoby mogą nie wszystko zrozumieć.

A Wy czytaliście, którąś z części Świata Dysku? Jak Wam się podobała?

Całuję,
Wasza WysnilamSen

Komentarze

Popularne posty