W świecie czarownic - seria "Engelfors" Elfragen Sara & Strandberg Mats

Witam,
od miesięcy (konkretnie od obejrzenia serialu Tajemny Krąg - ja się pytam: czemu nie ma drugiego sezonu?!) chodziło za mną przeczytanie jakiejś dobrej serii o czarownicach. Pierwsze co wpadło mi w ręce to "Czarownice z Wolfensteinu. Pierścień i sito.", zaczęłam czytać. Książka nawet mi się podobała, była bardzo klimatyczna, ale utknęłam w martwym punkcie, gdzieś po przeczytaniu 1/3, kolejną był "Cyrk nocy", w której magiczny klimat strasznie mnie ciągnął, ale uczelnia brutalnie (kolokwiami) wyrwała mnie z tego świata. Tak, do obu książek na pewno wrócę, bo zapowiadały się naprawdę dobrze.
Mniej więcej miesiąc później może mniej może więcej w księgarni w Warszawie natknęłam się na "Krąg", "Ogień" i "Klucz" autorstwa Sary Elfragen i Matsa Strandberga. Książki są naprawdę piękne i od razu przyciągnęły moją uwagę.
Okładka wydaje się prosta, lecz po przyjrzeniu się zauważyłam szczegóły. W trakcie czytania dowiedziałam się także skąd pomysł na taką okładkę (dziękuję za to bardzo, ponieważ często nurtuje mnie pytanie skąd pomysł). 
Kilkukrotnie zbierałam się do kupienia całej serii za jednym zamachem, aż w końcu podczas jednego z powrotów z Warszawy do domu pomyślałam, że raz się żyje i w Matrasie na Dworcu Centralnym kupiłam komplet.
Pierwsze dwie części wchłonęłam bardzo szybko mimo grubości (pierwsza część ma ponad 574 strony, druga 696, a ostatnia 808), z trzecią miałam pewne problemy, gdyż akcja strasznie zwolniła i nie mogłam się wciągnąć. Jestem osobą, która ciągnie książki ze sobą wszędzie, jednak tych nie polecam nosić. Są dość ciężkie i duuuże, więc zabranie ich na uczelnie sprawiało mi trochę kłopotów i wywoływało uśmiech na twarzach kolegów.

Seria opowiada o nastolatkach żyjących w małym miasteczku, które znajduje się daleko od wszystkiego. Sześć dziewcząt chodzi normalnie do szkoły. Wszyscy wszystkich znają. Życie toczy się, jak w każdej małej mieścince. Są równi i równiejsi, nikt nic nie może na to poradzić. Jednak pewnego dnia w szkolnej toalecie uczniowie znajdują ciało chłopaka. Od tego momentu w Engelfors zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a dziewczęta odkrywają w sobie zdolności, nad którymi nie do końca umieją panować. Może wszystko skończyłoby się inaczej, gdyby pewnej nocy ich losów nie złączyłby Krwisty Księżyc.

Dziewczęta, jako mieszkanki małej mieścinki znają się chociażby z widzenia, jednak nie mają ze sobą wiele wspólnego. Nawet będąc uczennicami jednej klasy nie za wiele o sobie wiedzą. 
Pierwszą z nich jest Minoo świetna uczennica, mózgowiec można bu powiedzieć, kolejna to Rebecka odrobinę nieśmiała dziewczyna najpopularniejszego chłopaka w szkole, Anna Karin - zamknięta w sobie, zakompleksiona i kochająca swojego dziadka i farmę, Vanessa - szalona, zwariowana, emocjonalna i bardzo rozrywkowa dziewczyna, Ida - przemądrzała i niezbyt miła królowa szkolnych korytarzy oraz Linnea szkolny freak, uważana przez większość uczniów za dziwadło. Życie tych dziewczyn zmienia się bezpowrotnie, gdy wezwane przez jakieś tajemne moce spotykają się w nocy Krwawego Księżyca w parku rozrywki zapomnianym przez mieszkańców.

Historia jest bardzo dobrze opowiedziana i pierwszy, jaki i drugi tom wciąga. Szybko zżyłam się z bohaterkami i wczułam w ich emocje (może oprócz Minoo, wg mnie od początku było z nią coś nie tak, może po prostu jej nie polubiłam). Trzeci, rozstrzygający tom nie był zły, jednak podobał mi się mniej niż poprzednie. 
Seria została napisana przez dwóch autorów, jednak czytając nie dało się wyczuć, który fragment przez kogo był pisany. 
Byłam bardzo zadowolona z przypisów, gdyż kilkukrotnie występują nawiązania do tamtejszej kultury. Dzięki nim mogłam dokładniej zrozumieć treść oraz poznać trochę tamtejszych tradycji.

Czytając trafiłam na sporą ilość błędów dotyczących m.in. pisowni imion (raz napisane tak, raz inaczej), pomylenia imion (czytam spokojnie o jednej bohaterce, a tu nagle ni z tego ni z owego imię innej). Błędy te nie są na tyle poważne, żeby przeszkadzały w czytaniu, jednak zwraca się na nie uwagę. Jednym z poważniejszych błędów, który troszkę mnie zirytował było pomylenie bohaterów na samym początku Klucza. Zapomniałam o tym napisać wcześniej, ale w ostatnim tomie na samym początku znajduje się coś takiego, jak spis czarownic wraz z ich umiejętnościami, które pojawiły się w poprzednich dwóch tomach. Samym pomysłem byłam zachwycona, jednak przypisanie zdolności Rebecki, komu innemu oraz niewspomnienie i niej jest dość poważnym błędem. Jeżeli będzie dodruk miło by było, gdyby zostało to poprawione. 
Mimo to, wydania bardzo mi się podobają. Są eleganckie, ślicznie wyglądają na półce. Jeśli chodzi o wnętrze to literki mają taką wielkość, że dobrze się czyta. Spodobał mi się także podział nie tylko na rozdziały, ale także na części oddzielone takimi szarymi stronami z rzymskim numerem utrzymanymi w klimacie okładki.

Podsumowując, stwierdzam, że trylogia jest dobra i poziom wszystkich książek w miarę równy. Gdybym miała oceniać dałabym całej serii 7/10. Może nie trafiła ona na półkę z moimi ulubionymi książkami, ale podobała mi się i cieszę się, że ją przeczytałam. Jeżeli ktoś szuka powieści dla nastolatków o czarownicach i ich niezwykłych przygodach (bo przygody czarownic zawsze są niewiarygodne) to polecam, gdyż cała seria jest naprawdę dobra.

Całuję i pozdrawiam
WysnilamSen

Komentarze

Popularne posty