Katarzyna Michalak "Seria Poczekajkowa" - recenzja


Witam, dziś coś z innej bajki, czyli… pora na romansidło.
Poradnik drimerki wypożyczony
z biblioteki i czekający
na przeczytanie :)
W moje ręce jakiś czas temu wpadła pierwsza książka pani Kasi Michalak „Gra o Ferrin”. Zakochałam się w niej i z niecierpliwością czekałam na kolejne części. Jednak w te wakacje stwierdziłam, że nie można być tak ograniczonym, więc rozpoczęłam przygodę z całkiem inną serią tej polskiej pisarki. W ten sposób w moje ręce trafiła „Poczekajka”, a zaraz za nią reszta Poczekajkowej serii mianowicie „Zachcianek” i „Zmyślona”. Do serii należy także „Sekretnik”, ale ta książka jest troszkę inna niż reszta, więc zostawiłam ją do następnego razu. Książki aktualnie są wydawane są po raz trzeci. Na mojej półce stoi część pierwsza w najnowszym wydaniu z tego roku (dwa ostatnie wydania są zdecydowanie ładniejsze niż to początkowe, bardziej przypadły mi do gustu kolory, jak i same ujęcia), pozostałe części mam wypożyczone z biblioteki i są to pierwsze wydania w twardych oprawkach. „Poczekajka” po raz pierwszy została wydana w 2010 roku przez wydawnictwo Albatros.
Poczekajka w najnowszej odsłonie
Powieść ta mówi o młodej pani weterynarz – Patrycji Marynowskiej, marzycielce wierzącej w czary i magię. Dziewczyna ma jedno wielkie marzenie: odnaleźć swojego księcia z bajki, którego nazwała Amre, wzorem jej ukochanej postaci z książek. Dążenia te prowadzą ją na sabat, a czarownice dają jej nadzieję na spełnienie swojego snu o wielkiej miłości. Patrycja w szale poszukiwań oblubieńca wraz z Pandą-psem trafia do maleńkiej wsi na krańcu Polski – tytułowej Poczekajki. Tam trafia na maleńką chatkę i pracę w zoo, które stają się jej całym życiem. Mimo buntu przyjaciół i rodziny oraz perspektywy utraty dobrze płatnej pracy, przenosi się do zapadłej dziury, gdzie ma spotkać swojego księcia. Patrycja w poczekajkowej społeczności może liczyć tylko na świeżo poznanych Dziadka Aureliusza, księdza Plamę oraz współpracowników. Na jej drodze pojawia się przystojny Łukasz, który próbuje ją uwieść, lecz ma w tym pewien interes oraz Gabriel – tajemniczy mężczyzna, który pojawia się w najmniej oczekiwanych momentach. A co z tego wynikło? Przeczytajcie i przekonajcie się sami.
Zachcianek - okładka daje
do myślenia...

„Zachcianek” jest kontynuacją historii Patrycji i jej podążaniu za dorwaniem Amrego. Sporo się dzieje i niekoniecznie to, czego byśmy się spodziewali. Patrycja postanawia napisać książkę, w której opowiada swoje losy w Poczekajce. Po tym pomyśle przychodzi następny dużo bardziej szalony, który sprawia, że wszystko staje do góry nogami.
Ostatnia część cyklu mówi o Patryku, bracie najlepszej przyjaciółki Patrycji – Hanki. Aby zbyt dużo nie zdradzić, napiszę tylko, że w książce pojawia się duży rozgardiasz – DZIECI! (wraz, z którymi przyjeżdża do Zmyślonej – malutkiej leśniczówki Patryka, niania). Wtedy dopiero rozpoczyna się urwanie głowy. Wątek Patrycji jest tylko poboczny, choć na końcu dowiadujemy się kolejnych rewelacji.
Zmyślona z troszkę innej bajki
niż reszta serii
Patrycja jest trochę nierozgarniętą, młodą, za wszelką cenę podążającą za nierealnym marzeniem, odrobinę naiwną, lecz umiejącą postawić na swoim kobietą. Towarzyszy jej wierny pies, a także wyimaginowany kochanek Amre. Patrycja jest strasznie wyrazistą postacią, czasami doprowadzającą do furii postacią (może to przez idiotyczne pomysły i głupie decyzje). Wzbudza ona niejednokrotnie sprzeczne emocje, jednak dzięki jej osobowości książka nie jest nudna. Jej apodyktyczna matka próbuje namieszać w jej życiu i sprowadzić do rodzinnego domu w Żoliborzu. Jedynymi wspierającymi ją osobami są Berenika z konwentem, jej ukochana przyjaciółka – Hanka, a w samej Poczekajce Dziadek (bardzo lubiłam Dziadka Aureliusza, za bycie po prostu ostoją i dobrym dziadziusiem). Łukasz, cóż, postać o dosyć ciekawej przeszłości i roli w Patrysinym marzeniu. Nieziemsko przystojny i zabójczo wyglądający w każdej sytuacji. Kolejny Gabriel (mam słabość do tego imienia, dlatego początkowo byłam nim zauroczona, jednak mimo ochów i achów na temat jego osoby szybko go „znielubiłam”) postać przez praktycznie całą serię dość tajemnicza, o nieodgadnionej naturze. Patryk, jego dość szybko da się polubić mimo jego specyficzności. Jest leśniczym w jeszcze mniejszej wiosce niż Poczekajka. Inteligentny i seksowny, myślę, że ten opis jest wystarczający. Niania – Dominika kryjąca równie mroczny sekret, co jej pracodawca. Przecudowne dzieci, których wszędzie pełno i do tego duuuuuuużo zwierzaków, wzbudzających sympatię i dających pretekst do przeczytania jeszcze rozdzialiku, kiedy już dawno powinno się zająć „czymś pożytecznym”.
Książki są dość wciągające, choć momentami mogą nużyć leniwą akcją. Irytujące zachowania niektórych bohaterów (szczególnie niejakiej Patrycji) potrafią zagrać na nerwach nawet najspokojniejszym osobom, jednak myślę, że nie jest to wada, ponieważ sprawia to, że chce się przeczytać dalej, żeby zobaczyć zakończenie. Dla mnie seria Poczekajkowa była wręcz uzależniająca. Z zapartym tchem czytałam kolejne rozdziały. Książki są lekkie, łatwe i przyjemne ze względu na prosty język i fabułę nawiązującą do codzienności. Wydaje mi się, że seria jest warta polecenia, dzięki temu, że daje nadzieję na spełnienie największych pragnień, jeżeli tylko będzie się naprawdę upartym i nieskłonnym do ustępstw.

Mam nadzieję, że zachęcę Was do przeczytania całej serii :) Przepraszam, że wyszło tak okropnie długo, no ale jednak weź opisz trzy książki w jednej recenzji i nie zespoileruj.

Całuję, i dziś też podsyłam nutkę do przesłuchania :)
http://www.youtube.com/watch?v=naUF4CZP_K8
WysnilamSen
P.S. Macie pozdrowienia od mojego kochanego Chochlika-Pomocnika

Komentarze

Prześlij komentarz

Będzie nam bardzo miło jeśli podzielisz się z nami swoim zdaniem :)

Popularne posty