Przedpremierowo ~ Rozwiązując spory – Mediatorka

Znacie taki zawód jak mediator sądowy? Ja dowiedziałam się o nim od kolegi ze studiów, a teraz miała okazję poznać go bliżej dzięki książce pt.”Mediatorka” Ewy Zdunek, której premiera będzie już 4 kwietnia. Na blogu pisałam już o “Wróżce mimo woli” tej samej autorki, a jej recenzję możecie znaleźć tutaj 🙂 Zapraszam do przeczytania mojej opinii o “Mediatorce”.

Marta Kołodziej, 30-letnia kobieta posiadająca dwie córeczki, zawodowa zajmuje się łagodzeniem i rozwiązywaniem sporów. Co więcej jest świeżą rozwódką, a jej kontakty z rodzicami nie należą do najlepszych, ponieważ wolą byłego zięcia od własnej córki. U boku kobiety stoi przyjaciółka, koleżanka po fachu, Betka oraz kominiarz Zygmunt. Po zakończeniu sprawy rozwodowej Marta liczyła na szczęśliwe życie spędzone z córkami, może znalezienie miłości. Ale… oczywiście nic nie poszło tak jak trzeba. Wszystko zmienia się w momencie, gdy kobieta zostaje potrącona przez samochód, a własna matka grozi odebraniem praw rodzicielskich nad córkami. Mediatorka brnąc przez kolejne sprawy sporne odkrywa w jaką sprawę się wplątała. Jak sekrety wpłyną na jej życie? Czy spełni się najgorszy ze scenariuszy?
Należy zatem stosują zwykły rachunek prawdopodobieństwa, przyjąć, że przy takim iloczynie różnych zdań i opinii może mieć miejsce suma zdarzeń niepożądanych.
Marta jest człowiekiem, który wiecznie trafia na kłody pod nogi. Nieudane małżeństwo, wrogo nastawiona rodzina, praca, która wyczerpuje psychicznie zsumowane sprawiły, że kobieta nie radzi sobie z napotykającymi ją wydarzeniami i w ogóle ze swoim życiem.
Sięgając po “Mediatorkę” miałam nadzieję na bogatsze i ciekawsze opisy przeprowadzanych spraw, a każda z nich kończyła się, według mnie, odrobinę zbyt szybko, co sprowadziło się do przedstawienia problemu, podania tymczasowego rozwiązania i wyniku “za jakiś czas”, który pokazuje, że mediacja i tak na nic się nie zdała.
Poruszane tematy (niełatwe zresztą) były często jedynie zasygnalizowane, chociaż przy tej objętości książki i fakcie, że nie są to najważniejsze wątki, można się było tego spodziewać.
Zagadką, dla mnie, pozostało czy główna bohaterka poznała całą prawdę i jak sobie z nią poradziła. Mam wrażenie, że nie wszystkie wątki się wyjaśniły, ewentualnie nie wszystko się dobrze ze sobą skleiło. Irytowało mnie to, że niektóre postaci pojawiały się znikąd albo nagle znikały na jakiś czas.
Fabuła i tajemnica, którą przedstawiła autorka były naprawdę ciekawe, wręcz intrygujące. Jej sposób pisania jest przyjazny dla czytelnika przez co książkę czyta się szybko i przyjemnie. Akcja urozmaicona jest przez historyjki z pracy kobiety, co pozwala na odpoczęcie od głównego wątku. Jedynym problemem, na który natrafiłam był czas, w którym działa się akcja – nie umiałam się odnaleźć co jest kiedy, względem jakiego punktu odmierzamy czas, kiedy działa się akcja, a kiedy została opowiedziana historia.
Podsumowując, książka jest lekką i przyjemną lekturą, po którą chętnie się sięga, jednak nie należy spodziewać się fajerwerków. Ewa Zdunek pokazała historię kobiety w ciężkiej sytuacji, urozmaicając ją poprzez danie jej oryginalnego zawodu, co jest ogromnym plusem. Książkę polecam, mimo wypisanych wad, chociażby ze względu na dość ciekawy zawód mediatora. “Mediatorka” otrzymała ode mnie 6/10 gwiazdek.
Jesteście zainteresowanie zawodem mediatora? Macie ochotę na tą powieść?
Pozdrawiam
WyśniłamSen 🙂

Komentarze

Popularne posty