Pierwsza wizyta na angielskim dworze – Moja Lady Jane

Już jakiś czas temu w moje ręce wpadła powieść Moja Lady Jane napisana przez trzy autorki – Cynthię Hand, którą możecie znać z serii Nieziemska, Brodi Ashton, którą możecie kojarzyć dzięki Podwieczności oraz Jodi Meadows, której książek chyba nie wydano jeszcze w Polsce. Powieść pochodzi z gatunku, po który do tej pory nie sięgałam – fikcja historyczna. Byłam święcie przekonana, że będę się przy nich niewyobrażalnie nudzić. Czemu? No co może być fascynującego w opowieściach o politycznych konfliktach i dworskich sporach. Jeżeli ktoś ma takie zdanie jak ja, cóż możliwe, że się zdziwi. Zapraszam na recenzję.

Autorki w Mojej Lady Jane zaprezentowały historię Jane Grey znanej w kręgach historycznych jako dziewięciodniowa królowa – tak, właśnie dlatego, że rządziła przez dokładnie dziewięć dni zanim została ścięta. Jednak fakty, które są przedstawione w książce nie do końca pokrywają się z rzeczywistością.
W powieści królestwo dzieli się na dwie frakcje: Eðianie oraz Nieskalani. Ci pierwsi potrafią zamieniać się w zwierzęta, zaś ci drudzy robią wszystko, aby stanąć do nich w opozycji. Królestwo, którym musi rządzić młody książę Edward staje na skraju wojny, w dodatku chłopak choruje, zaś medycy nie wróżą mu długiego życia. Chłopak wiedziony podpowiedziami doradców postanawia wydać za mąż swoją najlepszą przyjaciółkę, dziewczynę żyjącą z nosem w książkach, aby jej potomkowie przejęli władzę nad Anglią. Jane, jak można się domyślić, nie jest zachwycona tą perspektywą, jednak w obliczu choroby przyjaciela zgadza się na przyjęcie za męża syna doradcy Edwarda – Gifforda Dudleya. Chłopak zaś posiada niezwykły sekret, mianowicie całe dnie spędza w ciele rumaka. Jak skończą się skomplikowane intrygi na angielskim dworze królewskim? I jak Jane poradzi sobie z nietypową przypadłością męża?
Akcja książki dzieje się około 1553r., gdyż właśnie wtedy według historii  Jane zostaje królową. Główni bohaterowie książki tacy jak Jane, Edward, jego siostry czy Gifford opierają się na autentycznych postaciach, o których możemy przeczytać w podręcznikach do historii, jednak na tym podobieństwa do faktów tak naprawdę się kończą. Edward VI Tudor, syn dość kontrowersyjnej postaci – Henryka VIII, tego który doprowadził do powstania anglikanizmu, władzę po ojcu przejął wedle faktów w wieku 9 lat. W powieści zaś poznajemy go pod koniec jego “realnego” panowania, czyli w wieku około 16 lat. Edward miał dwie siostry również dobrze znane w historii Anglii – Marię (lepiej znana, jako Krwawa Maria) oraz Elżbietę I. Jak widać w książce trafiamy na iście królewskie towarzystwo.
Myślę, że wybranie akurat tych bohaterów z historii Anglii było dobrym posunięciem ze strony autorek ze względu na interesujące postaci oraz wręcz tragiczne wydarzenia historyczne im towarzyszące. Wybrały sobie wbrew pozorom trudne zadanie, ponieważ postaci te są ogólnie znane. Owszem zmieniły w książce bieg historii pod swoje dyktando, ale jak im to wyszło? Szczerze powiedziawszy myślę, że wyszło im całkiem nieźle. Połączenie postaci historycznych, garstki faktów oraz całkiem nowego świata, w którym ludzie potrafią zamieniać się w zwierzęta okazało się strzałem w dziesiątkę. Spowodowało niejednokrotny uśmiech, choć obiecanych salw śmiechu nie doświadczyłam.
Najbardziej irytującą cechą powieści jest jej narracja. Otóż narratorkami są autorki, które przypominają, że tak naprawdę historia się myli. Gdyby nie było tego typu wstawek, a normalna narracja ciągnęła się przez cały czas, książka wiele by zyskała. Moja Lady Jane może się momentami wydawać nużąca, ponieważ czasami skupia się jedynie na koniowatości Gifforda, udawaniu, że wcale nie jest się przyzwyczajonym do bycia otoczonym przez sługi przez Edwarda czy rozterkach Jane. Nie zmienia to jednak faktu, że książkę czyta się bardzo przyjemnie i jest miłą odskocznią.
Myślę, że bohaterowie są całkiem nieźle napisani, przez co dość łatwo ich polubić. Muszę także przyznać, że po cichu kibicowałam G. i Jane, może zwłaszcza G., bo okazał się niezwykle sympatyczny. Nie można zapomnieć, że bohaterowie żyją w świecie ludzi o niezwykłych mocach. To urozmaicenie zdecydowanie pozytywnie wpływa na historię przedstawioną w książce.
Moja Lady Jane jest pierwszą fikcją historyczną, po którą sięgnęłam, lecz zdecydowanie spełniła swoje zadanie – zachęciła mnie do sięgnięcia po kolejne powieści tego rodzaju. Co więcej autorki zapowiedziały powstanie kolejnych książek opartych na historii – My Plain Jane ma mieć zagraniczną premierę w czerwcu tego roku, jednak nie jestem pewna czy po nią sięgnę.
Poziom Mojej Lady Jane zdecydowanie podbija fakt, że dzięki niej postanowiłam spróbować innych książek opartych na rzeczywistych postaciach. Powieść jest typowym przeciętniaczkiem i otrzymuje ode mnie 6/10 gwiazdek.
Czytaliście o przygodach Jane Grey?
A może lubicie fikcję historyczną i chcielibyście polecić, jakieś książki?
Czekam na Wasze komentarze 🙂
Pozdrawiam
WyśniłamSen

Komentarze

Popularne posty