W poszukiwaniu drugiego buta – Wróżka mimo woli


Najwyższa pora na recenzję książki polskiej autorki Ewy Zdunek, której premiera była całkiem niedawno, a jej tytuł brzmi dość intrygująco – „Wróżka mimo woli”. W momencie, w którym zobaczyłam jej opis stwierdziłam, że coś w tej historii musi być. Czy rzeczywiście wróżka miała w sobie „to coś”? Zapraszam na recenzję.

Emilia jest byłą wróżką, która przestała czerpać satysfakcję z tego, co robi i postanowiła zmienić swoje życie. ALE… do wszystkiego trzeba dojść małymi kroczkami, więc decyduje się pomóc w rodzinnym interesie – nietuzinkowym połączeniu pralni z domem pogrzebowym. Ta decyzja prowadzi do przejęcia jej praktycznie całego życia przez dość problematycznych klientów, nie tylko tych żywych. Czy wróżce uda się odmienić swoje życie przy jednoczesnym rozwiązywaniu zagadek skrywanych w czeluściach zakładu pogrzebowego?
Książka pisana jest w postaci dziennika głównej bohaterki oraz maili pisanych do jej przyjaciółki Roksany. Czytając miałam pewien problem, żeby ogarnąć kto w tej historii jest kim, ponieważ pojawiały się imiona postaci bez żadnych opisów, jednak zakładam, że gdybym przeczytała pozostałe książki autorki („Z pamiętnika samotnej wróżki” oraz „Z pamiętnika zajętej wróżki”) wiedziałabym o kogo chodzi.
Nie bardzo wiem co mogłabym napisać o głównej bohaterce. Wydaje mi się, że autorka mogła wyciągnąć „z niej” dużo więcej. Za to książka może pochwalić się naprawdę ciekawymi postaciami drugoplanowymi takimi jak pedantyczna Gabriela czy wróżka – pani Zosia. Tak naprawdę to właśnie postaci z dalszego planu nadawały charakteru opowieści i sprawiały, że miało się ochotę na powrót do lektury. Przyjemnym akcentem było również umieszczenie zwierząt, jako dość istotnych dla treści książki.
W trakcie czytania miała trochę wrażenie, że nie wszystkie kawałki się do siebie kleją, jednak autorka zgrabnie z tego wybrnęła. Liczyłam także na odrobinę więcej magii ze strony głównej bohaterki, która jakby nie patrzeć miała być wróżką.
Zaskoczył mnie fakt, że autorka połączyła w życiu głównej bohaterki wątek religijny – śpiew w chórze kościelnym i fakt, że jest wróżką, gdyż no cóż ezoteryczne rytuały trochę się „gryzą” z katolicyzmem. Sama idea jednak mnie pozytywnie zaskoczyła. Podobnie było z fragmentami powieści, które pisał jeden z przyjaciół Emilii, które wnoszą naprawdę oryginalne spojrzenie na niektóre sprawy związane z religią. Spodobało mi się również wprowadzenie bohaterów o dość wymownych nazwiskach, skłaniających do zastanowienia się, jaki będzie charakter postaci.
W powieści znajdziemy naprawdę sporą dawkę impulsów skłaniających do pomyślenia nad swoją codziennością. Uważam, że to główny powód, dla którego warto sięgnąć po tą pozycję. Sama fabuła nie porwała mnie zbytnio, lecz właśnie fragmenty zmuszające do refleksji zapadły mi w pamięć.
Wydaje mi się, że „Wróżka mimo woli” jest dobrą lekturą na czas przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia, ponieważ w sposób przyjemny możemy spróbować zastanowić się nad kończącym się rokiem i tym, jaki chcielibyśmy żeby był następny.
Myślę, że mogę z czystym sumieniem polecić Wam tą książkę ze względu na wyżej wymieniony aspekt. Finalnie książka otrzymała ode mnie 6/10 gwiazdek.
Za możliwość przeczytanie dziękuję wydawnictwu W.A.B.

Jakie książki lubicie czytanie w czasie przedświątecznym?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach 😊
Pozdrawiam Was cieplutko
WyśniłamSen

Komentarze

Popularne posty