Ostatni powrót do Illei - Korona

Witajcie Kochani,

sesja sesją, ale najwyższa pora coś napisać! Tuż przed rozpoczęciem tego całego bałaganu miałam całkiem niezłą passę książkową. Udało mi się przeczytać całą górę książek, czego w ogóle się nie spodziewałam. W maju udało mi się połknąć, aż 6 książek - jak na tak bliską odległość od egzaminów i w środku studenckiego życia, to baardzo dużo. Jedną z majowych książek była "Korona", czyli finał serii "Rywalki" Kiery Cass. Dodam, że książkę kupiłam na Warszawskich Targach Książki, o której pojawi się osobny post, jak tylko skończy się tworzyć ;)







"Korona" to już druga część serii "Rywalki" mówiąca o księżniczce Eadlyn - przyszłej królowej. Dziewczyna wciąż musi zmagać się z opinią publiczną, do tego dochodzą problemu na podłożu rodzinnym oraz te, które zmienią jej życie, czyli poszukiwanie przyszłego męża. Dziewczynie nie jest łatwo, zwłaszcza, że od czasu ogłoszenia Eliminacji wszystko stoi na głowie. Nic nie idzie po myśli rodziny królewskiej. Dodatkowo pojawia się tajemnicza pomoc w walce z wrogo nastawionymi mediami, czy niezadowoleniem ze strony poddanych. Czy wszystkim można ufać? Czy Eadlyn znajdzie swoją miłość? Czy jej decyzje zmienią oblicze Illei? Czy wszystko będzie jak w bajce Ami i Maxona?

Od poprzedniej części Eady znacznie dorosła, a wraz z tym przyszły doroślejsze decyzje oraz zrozumienie niektórych doświadczeń. Mimo że nie wszystko układa się po jej myśli, księżniczka stara się nie stracić zimnej krwi i walczyć o swoje królestwo, jak na przyszłą królową przystało. Wiele wyborów, o których zdecydowała w finalnym tomie mnie zaskoczyło, część zasmuciła, a część wręcz przeciwnie, część z nich zdecydowanie mnie zaintrygowała, a część wywołała niedowierzanie. Cóż, nie zawsze postąpiłabym tak, jak ona. Powiedziałabym, że Eadlyn spełniła moje oczekiwania, co do jej postaci. Chłopcy, którym kibicowałam nie zmienili się, jednak znacznie zmniejszyłam ich grono. Oni także mnie porządnie zaskoczyli. To, co autorka zrobiła z chłopakami było dla mnie absolutnie niewiarygodne, nieprzewidywalne, ale również niezwykłe.


Sama fabuła książki sprowadzała się głównie do wyboru spomiędzy kandydatów, decyzji dotyczących państwa oraz walki z opinią publiczną. Trochę brakowało mi większej ilości polityki i oczywiście ciekawostek z życia bohaterów poprzednich części, których problemy były tylko i wyłącznie sygnalizowane jednak nie poruszane dogłębniej. Ciekawi mnie także, co się stało z bohaterami po zakończeniu i chętnie przeczytałabym opowiadania dotyczące ich życia, po zakończeniu książki, gdyż z częścią z nich naprawdę się zżyłam.

Podsumowując, książka rozwiewa wiele wątpliwości związanych z poprzednią częścią. Sposób w jaki autorka rozwinęła historię Eadlyn spodobał mi się, choć podejrzewałam, że powieść może się tak zakończyć. Wszystko było wyważone, choć bardzo "księżniczkowe". Mam nadzieję, że Kiera Cass wyda jeszcze książki, które będą co najmniej tak dobre, jak ta. "Korona", czyli 5 tom "Selekcji" podobał mi się, jednak to pierwsze trzy skradły moje serce, ze względu na brak fajerwerków (no może poza zakończeniem, które wyjątkowo mi się spodobało) książka dostaje ode mnie 7/10 gwiazdek.

A Wy czytaliście już serię "Rywalki"? Dotarliście do 5 tomu? 
Jeśli tak, koniecznie podzielcie się ze mną wrażeniami, a jeżeli nie to musicie spróbować wkręcić się w ten bajkowy świat!

Całuję
Wasza WyśniłamSen

Komentarze

Popularne posty