Żyjąc w świecie wiecznej wiosny - Dwór cierni i róż
Witajcie Kochani!
Jakieś dwa tygodnue temu była premiera pierwszej części nowej serii pt." Dwór cierni i róż" autorki "Szklanego Tronu" Sarah J. Maas. Autorka już znana i przynajmniej przez mnie lubiana. Tym razem postanowiła sięgnąć na przełom świata Fae i ludzi, po baśń, którą doskonale wszyscy znają między innymi z adaptacji Disneya. Mowa oczywiście o "Pięknej i Bestii". Jeżeli chciałoby się przejrzeć wszystkie adaptacje tej historii nie znaleźlibyśmy dwóch takich samych wersji. Opowieść Sarah J. Maas jest jeszcze inna niż te, które widzieliśmy lub je czytaliśmy. Chcecie dowiedzieć się jaka jest? Zapraszam!
Wojna podzieliła świat na dwie części: jedna została przydzielona ludziom, druga zaś wpadła pod władanie nieśmiertelnych Fae. Wszystkie zasady zostały spisane w kodeksie, który przypieczętował pokój. Krainy oddziela mur mający zniwelować wszelkie niebezpieczeństwo.
Od czasu zawarcia ugody ludzie muszą radzić sobie na własną rękę z przetrwaniem podczas srogich zim. Jedyną szansa na ocalenie rodziny jest dla Feyre polowanie. Podczas jednego z wypadów zabija wilka, a jego skórę sprzedaje. Na nieszczęście okazuje się, że nie był to zwykły wilk, lecz przemieniony Fae. W progu jej domu staje kolejny wilk, który zabiera ją do Dworu Wiosny. Tam, otoczona przez swoich wrogów usiłuje przywyknąć do życia w nowym miejscu. Historia byłaby niezmiernie nudna, gdyby nie komplikacje oraz niespodzianki. Jakie tajemnica skrywa dwór i jego gospodarz? Jak Feyre poradzi sobie wśród Fae? Jaki naprawdę jest świat po drugiej stronie muru?
Główna bohaterka książki - Feyre nie jest typową, nudną nastolatką na jakie spotyka się w książkach dla młodzieży. Tym razem trafiamy na silną, zdecydowaną osobowość, z którą należy się liczyć. Swoim zachowaniem nie pozostawia bliskim wyboru. Jest uparta i honorowa, za wszelką cenę starając się dotrzymać danego słowo. Mimo wszystkich silnych cech charakteru jest postacią wrażliwą na sztukę, ma nawet swoją pasję, którą jest malowanie. Kolejnym bohaterem jest Tomlin - Fae, wysoko urodzony z niesamowitą mocą. Wszystko, co robi, robi dla swoich podwładnych. Jego najlepszą cechą jest pewnego rodzaju uczuciowość i otwartość na drugą osobę.
Moją ulubioną postacią w tej książce był Lucien - Fae, najlepszy przyjaciel Tomlina oraz posłaniec Dworu Wiosny. Czym chwycił mnie za serce? Ironią, sarkazmem, poczuciem humoru, a także ciętym językiem, którego czasami tak brakuje w różnych książkach.
Bohaterem wartym wspomnienia jest Rhysand - mroczny książę. Postać, która na pierwszy rzut oka jest tym złym, lecz jaka jest jego prawdziwa motywacja oraz zamiary? Oto jest pytanie! Książę jest tym, do którego musiałam się przekonać. Przyznam, że trochę mi to zajęło. Muszę przyznać, że podobał mi się sposób wykreowanie bohaterów przez autorkę. Nie do końca są tak oczywiście i prości, jak się wydaje. Każdy z nich ma swoje głęboko skrywane sekrety, które zmuszają do innego spojrzenia na postać.
Czytając można zauważyć widoczne podobieństwo niektórych wątków do "Pięknej i Bestii". Warto zauważyć, że nie ma tu trójkąta miłosnego, choć nie wiadomo, co stanie się w kolejnej części ("A Court of Mist and Fury" - tak, z niecierpliwością czekam na kolejną część). Mimo dość oryginalnych zwrotów akcji, udało mi się z raz czy dwa nudzić przy opisach tego, co widziała Feyre. Jej niezwykłe postrzeganie sztuki i kolorów (części nawet nie znałam) sprawiało, że czułam się nieco zagubiona, ale nawet to wszyło na dobre, ponieważ moja wyobraźnia zaczęła działać na wyższych obrotach. Zawsze lubiłam poznawać nowe światy, nowe miejsca, nowe postaci w książkach (ale nie w formie opisów samych w sobie), a tu miałam możliwość poznawania czegoś zaskakującego prawie na każdej stronie. Bez problemu udało mi się wciągnąć książkę, utożsamić z główną bohaterką i po zamknięciu oczu przenieść się do świata ludzi i Fae (do tego stopnia, że którejś nocy śniło mi się, że tam jestem).
Książka zauroczyła mnie swoją historią - miłością, akcją, żartem. Była prawdziwą ucztą dla mojej wyobraźni oraz wspaniałym sposobem spędzenia wolnego czasu. Dość duża dawka magii oraz szczypta miłości tworzące idealne proporcje daje niezwykłą powieść, jaką uraczyła nas Sarah J. Maas. Muszę powiedzieć, że spodziewałam się, że ta powieść mi się spodoba, jednak nie przypuszczałam, że aż tak się w niej zakocham. Powieść dostała 10/10 gwiazdek, co po recenzji było chyba prawdopodobne.
Czytaliście już "Dwór cierni i róż"? Jeśli tak koniecznie dajcie znać w komentarzu!
Całuję
Wasza WyśniłamSen
Jakieś dwa tygodnue temu była premiera pierwszej części nowej serii pt." Dwór cierni i róż" autorki "Szklanego Tronu" Sarah J. Maas. Autorka już znana i przynajmniej przez mnie lubiana. Tym razem postanowiła sięgnąć na przełom świata Fae i ludzi, po baśń, którą doskonale wszyscy znają między innymi z adaptacji Disneya. Mowa oczywiście o "Pięknej i Bestii". Jeżeli chciałoby się przejrzeć wszystkie adaptacje tej historii nie znaleźlibyśmy dwóch takich samych wersji. Opowieść Sarah J. Maas jest jeszcze inna niż te, które widzieliśmy lub je czytaliśmy. Chcecie dowiedzieć się jaka jest? Zapraszam!
Wojna podzieliła świat na dwie części: jedna została przydzielona ludziom, druga zaś wpadła pod władanie nieśmiertelnych Fae. Wszystkie zasady zostały spisane w kodeksie, który przypieczętował pokój. Krainy oddziela mur mający zniwelować wszelkie niebezpieczeństwo.
Od czasu zawarcia ugody ludzie muszą radzić sobie na własną rękę z przetrwaniem podczas srogich zim. Jedyną szansa na ocalenie rodziny jest dla Feyre polowanie. Podczas jednego z wypadów zabija wilka, a jego skórę sprzedaje. Na nieszczęście okazuje się, że nie był to zwykły wilk, lecz przemieniony Fae. W progu jej domu staje kolejny wilk, który zabiera ją do Dworu Wiosny. Tam, otoczona przez swoich wrogów usiłuje przywyknąć do życia w nowym miejscu. Historia byłaby niezmiernie nudna, gdyby nie komplikacje oraz niespodzianki. Jakie tajemnica skrywa dwór i jego gospodarz? Jak Feyre poradzi sobie wśród Fae? Jaki naprawdę jest świat po drugiej stronie muru?
Główna bohaterka książki - Feyre nie jest typową, nudną nastolatką na jakie spotyka się w książkach dla młodzieży. Tym razem trafiamy na silną, zdecydowaną osobowość, z którą należy się liczyć. Swoim zachowaniem nie pozostawia bliskim wyboru. Jest uparta i honorowa, za wszelką cenę starając się dotrzymać danego słowo. Mimo wszystkich silnych cech charakteru jest postacią wrażliwą na sztukę, ma nawet swoją pasję, którą jest malowanie. Kolejnym bohaterem jest Tomlin - Fae, wysoko urodzony z niesamowitą mocą. Wszystko, co robi, robi dla swoich podwładnych. Jego najlepszą cechą jest pewnego rodzaju uczuciowość i otwartość na drugą osobę.
Moją ulubioną postacią w tej książce był Lucien - Fae, najlepszy przyjaciel Tomlina oraz posłaniec Dworu Wiosny. Czym chwycił mnie za serce? Ironią, sarkazmem, poczuciem humoru, a także ciętym językiem, którego czasami tak brakuje w różnych książkach.
Bohaterem wartym wspomnienia jest Rhysand - mroczny książę. Postać, która na pierwszy rzut oka jest tym złym, lecz jaka jest jego prawdziwa motywacja oraz zamiary? Oto jest pytanie! Książę jest tym, do którego musiałam się przekonać. Przyznam, że trochę mi to zajęło. Muszę przyznać, że podobał mi się sposób wykreowanie bohaterów przez autorkę. Nie do końca są tak oczywiście i prości, jak się wydaje. Każdy z nich ma swoje głęboko skrywane sekrety, które zmuszają do innego spojrzenia na postać.
Czytając można zauważyć widoczne podobieństwo niektórych wątków do "Pięknej i Bestii". Warto zauważyć, że nie ma tu trójkąta miłosnego, choć nie wiadomo, co stanie się w kolejnej części ("A Court of Mist and Fury" - tak, z niecierpliwością czekam na kolejną część). Mimo dość oryginalnych zwrotów akcji, udało mi się z raz czy dwa nudzić przy opisach tego, co widziała Feyre. Jej niezwykłe postrzeganie sztuki i kolorów (części nawet nie znałam) sprawiało, że czułam się nieco zagubiona, ale nawet to wszyło na dobre, ponieważ moja wyobraźnia zaczęła działać na wyższych obrotach. Zawsze lubiłam poznawać nowe światy, nowe miejsca, nowe postaci w książkach (ale nie w formie opisów samych w sobie), a tu miałam możliwość poznawania czegoś zaskakującego prawie na każdej stronie. Bez problemu udało mi się wciągnąć książkę, utożsamić z główną bohaterką i po zamknięciu oczu przenieść się do świata ludzi i Fae (do tego stopnia, że którejś nocy śniło mi się, że tam jestem).Książka zauroczyła mnie swoją historią - miłością, akcją, żartem. Była prawdziwą ucztą dla mojej wyobraźni oraz wspaniałym sposobem spędzenia wolnego czasu. Dość duża dawka magii oraz szczypta miłości tworzące idealne proporcje daje niezwykłą powieść, jaką uraczyła nas Sarah J. Maas. Muszę powiedzieć, że spodziewałam się, że ta powieść mi się spodoba, jednak nie przypuszczałam, że aż tak się w niej zakocham. Powieść dostała 10/10 gwiazdek, co po recenzji było chyba prawdopodobne.
Czytaliście już "Dwór cierni i róż"? Jeśli tak koniecznie dajcie znać w komentarzu!
Całuję
Wasza WyśniłamSen


Czytałam i muszę stwierdzić, że jest świetna! Oczarowała mnie. Pozdrawiam cieplutko. :)
OdpowiedzUsuń