Podróż przez mroźne pustkowia - "Pół króla"

Witajcie!

Podążając za hasłem "nowy rok, nowy ja" na blogu pojawia się nowa osoba, czyli ja - totalny amator pisania czegokolwiek. Tak to ja, ten sławny Kochany, Najdroższy, Najukochańszy ... Innymi słowy chłopak WysnilamSen. Chciałem sprawdzić się w pisaniu recenzji, więc spróbuję i zobaczymy co z tego wyjdzie...


Książka o której opowiem nie jest może ostatnią przeze mnie przeczytaną ale podobała mi się tak bardzo, że to o niej zdecydowałem się napisać. Muszę przyznać, że nie znałem Pana Abercrombie'go, ale "Pół króla" okazała się bardzo dobra na początek znajomości. Miałem ochotę na proste, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, fantasy. Coś co pozwoli mi przeżyć epicką przygodę, kibicować bohaterom i bez względu na długość, po przeczytaniu żałować, że to już koniec. No dobrze, okładka też mnie przekonała swoim minimalistycznym projektem i pięknymi, srebrnymi literami tytułu. Nie bez znaczenia była też obecność mapy w książce, które wręcz uwielbiam. Myślę jednak, że to słowa z opisu - "Czy ten, który padł ofiarą uzurpatora sam się nim stanie?" przekonały mnie ostatecznie, co do tego wyboru.

Powieść jest napisana z pomocą narratora wszechwiedzącego, co chyba jednak wolę od narracji prowadzonej przez głównego bohatera. Tym z kolei jest Yarvi - młody kandydat na ministra, książę Gettlandu. Nasz bohater nie może się odnaleźć w nowej sytuacji. Nigdy nie widział siebie jako władcy. Nie był dobrze zbudowany, nie widział sensu w brutalnych rozwiązaniach, do tego miał niesprawną jedną dłoń, tak bardzo potrzebną władcy do walki. Tuż przed egzaminem na ministra dowiaduje się o tym, że jego ojciec i brat zginęli w bitwie i to on od tej pory staje się królem. Ta sytuacja nie trwa jednak długo, ale co dzieje się dalej dowiecie się czytając "Pół króla".

Życie Yarviego zmienia się z minuty na minutę. Musi umieć zaadaptować się do nowej sytuacji. Bardzo ciężko mu to osiągnąć na początku. Jest dość nieśmiały, szczególnie wobec kobiet, uważa się za niezdarę, pół-człowieka. Z pewnością niełatwo mu było, mając sprawną jedynie jedną rękę, żyć w społeczeństwie w którym jedyne, co się liczy to siła i umiejętności w walce. Okazuje się jednak, że w jego przypadku, w parze z wątłym, kalekim ciałem idzie bardzo silna wola i bystry umysł. Potrafi używając elokwencji i podstępu wyjść zwycięsko z wielu niebezpiecznych sytuacji. Jest lojalny wobec tych którzy są mu pomocni więc szybko znajduje grupkę prawdziwych przyjaciół, którzy pomagają mu dotrzeć do celu.


Styl Abercrombie'go jest bardzo lekki i książkę czytało się szybko. Praktycznie cały czas dzieje się jakaś akcja, nigdy nie wiadomo do końca, co się stanie z Yarvim, co sprawia, że chce się czytać jak najszybciej, by dowiedzieć się, co się stanie dalej, czy podjęte ryzyko się opłaci, czy plan wypali. Na końcu znajduje się czas na trochę refleksji nad jego ogromną przemianą i tym, co się wydarzyło, ale moim zdaniem nie jest to ani trochę nudne. Warto spojrzeć z powrotem na to z kim mieliśmy do czynienia na początku i kogo widzimy na końcu książki.

"Pół króla" to epicka opowieść o ciężarach bycia władcą, o lojalności i wartości prawdziwej przyjaźni. Autor przekonuje, że każdy jest władcą swojego losu i najważniejsze to znaleźć siłę aby wziąć od życia to co nam się należy.

Jeśli miałbym ją ocenić to byłoby to 9/10. To było to czego szukałem - surowy, czasem brutalny świat fantasy.
Mam już na półce "Pół świata" i nie mogę się doczekać, aby dowiedzieć się jak dalej potoczyły się losy Yarviego. Polecam przeczytać tą powieść i samemu zmierzyć się z mroźnymi krainami Morza Drzazg i ich niebezpieczeństwami.

Valartian

Komentarze

Popularne posty