Księga Przodka ~ Mark Lawrence


Gdy pierwszy raz wpadła mi w oko Czerwona Siostra Marka Lawrence'a zachwyciłam się pięknym wydaniem, a po przeczytaniu opisu wiedziałam, że to będzie coś co mi się spodoba. Postanowiłam przekonać się czy moje założenia były słuszne. Tym sposobem w zeszłym roku w czerwcu na moją półkę trafił pierwszy tom Księgi Przodka. Jak to zwykle bywa musiała swoje odleżeć, ale gdy tylko rozpoczęłam lekturę – przepadłam.

„Księżyc spada, spada, spada...”

Na Księgę Przodka składają się trzy tomy: Czerwona Siostra, Szara Siostra i Święta Siostra. Tytuły tomów nie są przypadkowe – wszystkie te pojęcia możemy znaleźć w książkach. Seria opowiada o świecie, w którym lód pokrył większą część ziemi, a ludzi żyją w ciągle zacieśniającym się Korytarzu, którego istnienie zapewnia umieszczony przez przodków Księżyc. Świat staje się zbyt mały dla wszystkich, a sąsiednie kraje zaczynają zbliżać się do granic cesarstwa.
Nona trafia do Zakonu Słodkiej Łaski, gdzie uczy się na mniszkę, poznaje sekrety przekazywane przez Czerwone, Szare, Święte i Mistyczne Siostry. Jakie sekrety pozna? Jaką rolę odegra Nona?

Już od samego początku polubiłam Nonę, a poznajemy ją jako zaledwie dwunastolatkę, która niekoniecznie działa racjonalnie i słucha się osób, których powinna. Ma w sobie pazur, którego nie boi się pokazać, a jednocześnie powoli uczy się kiedy warto się wyrywać, a kiedy lepiej odpuścić. Nona uczy czytelnika jednej bardzo ważnej rzeczy – znaczenia przyjaźni i robi to znacznie lepiej niż uwielbiany przez wszystkich Harry Potter. Przyjaźń to przyjaźń i jest ważna, okoliczności nie mają znaczenia. Nona przez trzy tomy uczy się nie tylko jak konkretnie skopać komuś cztery litery czy wykorzystywać trucizny, ale przede wszystkim uczy się, w jaki sposób być dobrym człowiekiem, z którym należy się liczyć.

Oprócz Nony w książkach znajdziemy wiele silnych osobowości, które zapadają głęboko w pamięć. W trylogii wyraźnie podkreślone jest w powieściach znaczenie kobiet – Słodka Łaska kształci mniszki, które później służą w całym Korytarzu i każdy zna imiona chociaż kilku.
Ponieważ w trylogii przenosimy się do zakonu, mamy nieustanny wgląd w wiarę mniszek postrzeganą na wiele różnych sposobów, ale mającą jeden cel. Sama kwestia religii ma dość istotne znaczenie dla całej serii – jest jednym z jej filarów. Wyraźnie dostrzegamy hierarchię i prawo kościelne, które jest wykorzystywane w zarówno dobrych, jak i złych celach. Księga Przodka pokazuje, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.

Wszystkie tomy niosły ze sobą dużo emocji i przemyśleń. W książkach naprawdę dużo się działo, więc nijak nie można narzekać na brak akcji. Jedynym minusem, do którego się doczepię będą prologi – nie podobało mi się to, że na początku tomu wyrywany jest fragment akcji ze środka. Na początku myślałam, że to całkiem fajne podejście – dać na początku opis epickiej potyczki, żeby zachęcić czytelnika, jednak po czasie stwierdzam, że tak naprawdę wolałabym przeczytać ten opis w momencie, w którym sytuacja się działa.

Podsumowanie – POLECAM, POLECAM i jeszcze raz POLECAM. Trylogia jest naprawdę wciągająca. Fabuła zwala na kolana. Bohaterowie są nieziemscy. Znajdą się i humorystyczne wstawki i poważne, pełne grozy momenty. Wszystkie siostrzyczki skradły moje serce i mam nadzieję, że skradną też Wasze. Seria dostała ode mnie całościowo 9/10 gwiazdek.

WyśniłamSen



Komentarze

Popularne posty